Józef Zych z PSL wspominając na antenie Polsat News Wiesława Chrzanowskiego powiedział, że po raz pierwszy widział łzy w oczach marszałka, kiedy ten - nieobecny wtedy z powodu wyjazdu - znalazł się na liście Macierewicza. - Ja muszę to powiedzieć, muszę przypomnieć, bo była to ogromna krzywda wyrządzona Chrzanowskiemu. Mówię o tym, ponieważ w imieniu prezydium sejmu badałem akta i składałem publiczne sprawozdanie; to nie były dane o człowieku, lecz na człowieka. On to strasznie przeżył - powiedział Zych.