Gdyby Józef Cyrankiewicz, premier Peerel, żył w dzisiejszych czasach, mógłby grzmieć: „Kto podniesie rękę na celebrycką świętość i polityczną poprawność, ten niech będzie pewny, że mu tę rękę salon odrąbie!”. Z tym że teraz nie potrzeba do tego żadnego ZOMO ani ORMO. Wystarczy zwykły owczy pęd. Tak jak w sprawie byłego biustu amerykańskiej aktorki - pisze Łukasz Warzecha w felietonie dla Wirtualnej Polski.