Wojskowe samoloty to nie taksówki. Nie utrzymujemy sił zbrojnych po to, by woziły polityków z pracy do domu - tak politycy opozycji komentują loty premier i prezydenta do Krakowa wojskowym samolotem Casa, co ujawniła Wirtualna Polska. PiS odpowiada, że likwidacja po katastrofie smoleńskiej 36. pułku lotniczego była "aberracją", a Andrzej Duda - inaczej niż prezydent Burundi - nie ma swojego samolotu. Gen. Roman Polko przyznaje, że politycy lubią latać, ale "po cichu", a nad nim się pastwili, gdy jako wiceszef BBN użył śmigłowca.