"Smalcoser", drabina-pułapka i lalki obniżające płodność
Na półkach sklepów w woj. wielkopolskim można znaleźć żółte sery, które nie są serami, drabiny składające się przy wchodzeniu na nie, a nawet trujące zabawki mogące wpływać na płodność chłopców. Tych i innych bubli w sklepach szuka Inspekcja Handlowa.
Wyniki badania czterech partii serów w jednej z wielkopolskich hurtowni były wręcz druzgocące. W serze morskim tylko ok. 11% tłuszczu pochodziło z mleka. Podobnie było w przypadku sera typu gouda. Z kolei podlaski miał w sobie tylko 6% tłuszczu z mleka, a edamski nie miał go w ogóle! Zamiast tego inspektorzy wykryli oleje roślinne, olej kokosowy, łój wołowy, smalec, a nawet trujący olej z ziaren palmowych - dotyczyło to serów sprowadzanych z Cypru.
- Sery to nazwa zastrzeżona dla produktów powstających w 100% z tłuszczu mlecznego - podkreśla Krystyna Piosik z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej. Dochodzenie w sprawie ciągle trwa.
- Mieliśmy także przypadek, że w kontrolowanym produkcie o nazwie "sałatka jarzynowa" stwierdzono obecność jajka, które nie było wymienione jako składnik. Jest to ważna informacja chociażby dla osób uczulonych na białko - dodaje Piosik.
Z kolei na 18 przebadanych partii rowerków dziecięcych, aż w sześciu stwierdzono poważne zagrożenie dla życia i zdrowia dzieci z nich korzystających - brakowało w nich pełnych osłon łańcuchów. W innych rączki kierownicy były źle wykonane, przez co dłoń dziecka mogła się z nich ześlizgnąć. - Może to spowodować osunięcie ręki dziecka podczas jazdy, a w konsekwencji upadek i doznanie poważnych urazów - czytamy w raporcie inspekcji.
- Nie mamy już tych rowerków w sprzedaży - wyjaśnia przedstawiciel firmy Hornet z Rokietnicy. Wszyscy przedsiębiorcy zadeklarowali wymianę niewłaściwych elementów lub ich zwrot do dostawców.
Problemy z innego rodzaju sprzętem wykrył na własnej skórze mieszkaniec województwa zachodniopomorskiego. Wyprodukowana przez szamotulską firmę drabina rozłożona w kształcie litery A w trakcie wchodzenia na nią składała się. - Drabiny były źle oznakowane i wycofaliśmy je ze sprzedaży - zapewnia dzisiaj Kinga Krenc z Bart Import Poland.
Wiele było w ostatnich miesiącach zabawek zakwestionowanych ze względu na zagrożenie dla dziec. Najjaskrawszym przypadkiem jest lalka, w której stwierdzono zawartość ftalanu na poziomie ok. 31% przy dopuszczalnej normie wynoszącej 0,1%. Ta używana do zmiękczania plastiku substancja może zaburzać gospodarkę hormonalną dzieci, a w przypadku chłopców wpłynąć nawet na ich płodność w dorosłym życiu.
Wszystkie zakwestionowane produkty zostały wycofane z rynku przez inspekcję.
Polecamy w wydaniu internetowym poznan.naszemiasto.pl