Patrole wodne na Mazurach interweniowały w sprawie pijanego sternika i użytkownika roweru wodnego - podała we wtorek policja. Funkcjonariusze apelują do żeglarzy o zdrowy rozsądek i zapowiadają dalsze kontrole.
Nie będzie aresztu dla sternika łodzi motorowej, która w sobotę przewróciła się na jeziorze Dąbie. W tragedii zginęła 10-letnia dziewczynka. Wcześniej sternikowi zostały postawione zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu wodnym ze skutkiem śmiertelnym i nieudzielenia pomocy.
Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa, WOPR, policja i straż wznowiły poszukiwania 80-letniego sternika. Zaginioną jednostkę znaleziono w pobliżu miejscowości Lubin na Zalewie Szczecińskim.
Sternik łodzi motorowej, która zatonęła w kanale Martwej Wisły w Gdańsku, usłyszał zarzut prowadzenia łodzi w stanie nietrzeźwym i naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu wodnym. W wypadku poszkodowane zostało trzyletnie dziecko, które przebywa w stanie ciężkim w szpitalu.
Na jeziorze Mamry, poza szlakiem żeglownym, policjanci zatrzymali pijanego sternika łodzi żaglowo-motorowej. Według policji, 29-letni mężczyzna miał 1,5 promila alkoholu. Na pokładzie jachtu było jeszcze kilka osób.