Roman Polański będzie musiał zaczekać, zanim dowie się, czy jego sprawę o gwałt sprzed 40 lat będzie można zamknąć tak, by w USA nie groziło mu więzienie. Sędzia sądu w Los Angeles zapowiedział, że decyzję podejmie w czasie do 90 dni.
Powrót do Stanów Zjednoczonych i zakończenie sprawy gwałtu na nieletniej, za który jest ścigany w USA od 1977 roku - to zamierzenie Romana Polańskiego. Domaga się on jednak gwarancji, że nie po przylocie do USA nie trafi do aresztu.