- Najbardziej obawiam się tego, że radykalne protesty zostawią ślad na lata i Francja podzieli się na dwie części, które kompletnie nie dojdą do porozumienia - mówi WP politolog Jean-Yves Camus. Zagrożenie jest rzeczywiście ogromne, bo w kraju wrze, a dzisiaj kolejne wielkie manifestacje przeciwko siłowemu wprowadzeniu reformy emerytalnej. Liczba zmobilizowanych policjantów jest rekordowa.