Zakończony w marcu proces najsłynniejszego kazirodcy naszych czasów Josefa Fritzla ściągnął na siebie uwagę całego świata. Surowy wyrok tylko potwierdził, że nie bez kozery zwyrodnialca nazwano potworem. Odtąd stało się niepisanym prawidłem, że każdy ojciec oskarżony o stosunki seksualne z córką, będzie nosił haniebną etykietę „Fritzla”. I tak oto ten wstydliwy przydomek stał się jednym z najczęściej powtarzanych w tym roku w mediach i codziennych plotkach określeń. Dlatego też „Fritzl” trafia do Słownika Wirtualnej Polski 2009.