Ogólny wniosek z afery z delegacjami oraz przejazdami służbowymi posłów płynie jeden: władza – obojętnie z jakiej partii – nie szanuje publicznych pieniędzy i mówi nam: przestańcie się burzyć, my tu jesteśmy pany i nam się należy. Dobrze, żebyśmy mieli tego świadomość, kiedy za kilka miesięcy będziemy robić przelew do urzędu skarbowego, a za kilka kolejnych głosować w wyborach do parlamentu.