Pod koniec czerwca 1956 roku w Poznaniu doszło do masowych protestów, które przerodziły się niemal w uliczną wojnę domową. Był to pierwszy i najbardziej krwawy w dziejach PRL bunt robotników, na który premier Cyrankiewicz zareagował słynnymi już słowami: "Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewien, że mu tę rękę władza odrąbie" - pisze Marta Tychmanowicz w felietonie dla Wirtualnej Polski.