Boeing 787 Dreamliner, wyczarterowany przez PLL LOT, miał poważną awarię silników. Ale zamiast lądować w pobliskim Miami, poleciał aż do Nowego Jorku. LOT wydał już oświadczenie w sprawie doniesień "Faktu". "Ani przez chwilę nie było zagrożenia dla pasażerów" - czytamy w nim.