Syryjscy Kurdowie znów znaleźli się w potrzasku. Islamscy rebelianci uważają ich za "zdrajców dżihadu", władze w Damaszku nigdy im nie sprzyjały, nie mogą też liczyć na sąsiednią Turcję czy pobratymców z Iraku. Ich sytuacji nie poprawia nawet to, że kontrolują duże pola naftowe, bo nie mają z kim handlować. Czy bez przyjaciół temu jednemu z największych narodów bez państwa uda się obronić jego kawałek miejsca na ziemi?