Trwa ładowanie...
ds7nnuw
Temat

andrzej mroczek

Kontrowersyjne nagrania z protestów. Jest komentarz byłego policjanta
07-03-2024 10:13

Kontrowersyjne nagrania z protestów. Jest komentarz byłego policjanta

Andrzej Mroczek, były policjant i ekspert ds. przestępczości z Collegium Civitas, komentował w programie "Newsroom WP" zachowanie funkcjonariuszy podczas protestu rolników, odnosząc się do budzących kontrowersje nagrań. Zwracał uwagę, że nie mamy pełnego kontekstu, by w pełni obiektywnie je ocenić - nie wiemy, czy osoby, wobec których policja zastosowała przymus bezpośredni, nie były prowokatorami lub zachowywały się agresywnie wcześniej. Ekspert nie widzi też przyczyn, dla których szef MSW Marcin Kierwiński powinien podać się do dymisji. - Ja bym tego tak nie demonizował. (...) Nie widzę żadnego przekroczenia (nadużycia siły przez policję - red.). Policja użyła środków przymusu adekwatnych do sytuacji, czyli miękkich. (...) Nie użyto środków twardych, jak wozy z armatkami wodnymi - podsumował Mroczek.
"Chaos" w policji. "Kryminalni sfrustrowani pilnowaniem miesięcznic"
04-12-2023 14:51

"Chaos" w policji. "Kryminalni sfrustrowani pilnowaniem miesięcznic"

Jak zapobiec w przyszłości podobnym dramatom, jak śmierć dziewczynki w Andrychowie? Według byłego policjanta Andrzeja Mroczka tamtejsza policja nie ustrzegła się pomyłek. - Nie podlega dyskusji, że dyżurny popełnił zasadnicze błędy. Zabrakło mu wyobraźni i odpowiedniej analizy informacji od ojca. Zawiódł czynnik ludzki, co skutkowało nieudzieleniem dziewczynce pomocy na czas. Wewnątrz policji panuje chaos. Potrzebny jest audyt na bardzo wysokim poziomie - mówił Andrzej Mroczek w programie "Newsroom WP". - Policjanci są zawaleni robotą papierkową. To się nie zmieniło od 33 lat, policja przeszła tylko lifting polegający na zmianie mundurów, logo i radiowozów. Radiowozy są piękne, ale brakuje im opon zimowych. Frustracja w policjantach narasta. Brak misji, którą się kierowali. Ryba psuje się od głowy. Jeżeli policjanci widzą, że ich przełożeni są bezkarni, to uruchamia się podobny rodzaj postrzegania rzeczywistości. Jest kwestia upolitycznienia. Policja nie była zawsze wolna od wpływów politycznych, ale komendanci wysokiego szczebla mieli kręgosłup. Nieraz mówili "nie". Kręgosłup w ostatnich ośmiu latach stopniowo był łamany. Nie oszukujmy się, wielu policjantów odeszło, bo byli sfrustrowani, że pion kryminalny jest kierowany do miesięcznic smoleńskich czy pilnowania domu (Jarosława Kaczyńskiego - red.). Policjant, przychodząc na służbę zamiast zająć się wykrywaniem przestępstw i zatrzymywaniem poszukiwanych osób, dostaje dyspozycję, że jego służba będzie polegać na staniu w okolicy domu na Żoliborzu - ocenił.

Śmierć nastolatki w Andrychowie. "Poważne błędy policji"
04-12-2023 14:12

Śmierć nastolatki w Andrychowie. "Poważne błędy policji"

Dlaczego policja z większą gorliwością bije kobiety na protestach niż szuka zamarzającej nastolatki? - pytał Paweł Pawłowski swojego gościa w programie "Newsroom WP", którym był Andrzej Mroczek, były policjant. Prowadzący nawiązywał tym samy do tragedii w Andrychowie, gdzie zmarła 14-letnia Natalia. - Ostatnie lata pokazują, że policja jest w głębokiej zapaści. Są sytuacje, w których policjanci odnoszą sukcesy. To spektakularne zatrzymania, ale niestety wszystko to jest natychmiast przyćmione przez różnego rodzaju sytuacje, a społeczeństwo postrzega policję przez nieudolność, brak kompetencji oraz to, że policjanci sami stwarzają zagrożenie dla życia i zdrowia obywateli, jak w przypadku dziewczynki z Andrychowa - komentował Andrzej Mroczek. - Zostały popełnione bardzo poważne błędy w momencie przyjęcia zgłoszenia. Dyżurny nieodpowiednio zakwalifikował poziom zaginięcia osoby. Powinno to być zakwalifikowane do poziomu pierwszego, gdzie było zagrożenie życia i zdrowia dziecka. Informacje od ojca dziecka wskazywały, że sytuacja jest poważna. Może brakuje doświadczenia? Różne czynniki mogły tu zagrać. Poziom pierwszy jednoznacznie mówi, że policjanci powinni podjąć natychmiastowe czynności z użyciem znacznych sił i środków. Dyżurny powinien poprosić o wsparcie inne jednostki, poprosić Komendę Wojewódzką Policji, zwrócić się o namierzenie lokalizacji telefonu dziecka. Te czynności powinny być prowadzone równolegle - dodał.

Postrzeleni policjanci. Ekspert wylicza "łańcuch błędów"
04-12-2023 13:55

Postrzeleni policjanci. Ekspert wylicza "łańcuch błędów"

Dwaj policjanci zostali postrzeleni przez zatrzymanego mężczyznę w nocy z piątku na sobotę we Wrocławiu. W programie "Newsroom WP" były policjant Andrzej Mroczek zwracał uwagę na "łańcuch błędów". - Ofiary, czyli policjanci, którzy zostali postrzeleni, nie byli policjantami, którzy bezpośrednio zatrzymali tego mężczyznę. Oni na końcowym etapie przewieźli do policyjnej izby zatrzymań. W mojej ocenie pierwszy błąd był taki, że ci, którzy zatrzymali bezpośrednio poszukiwanego, nie dopełnili podstawowego obowiązku, a mianowicie przeszukania. Później polecenie dostali policjanci, którzy albo dali wiarę, że był wcześniej przeszukiwany i zrobili podobnie. Wsadzili skutego z przodu mężczyznę do nieoznakowanego radiowozu. On nie ma osłony uniemożliwiającej atak osoby z tyłu na policjanta, który jest z przodu. Ci policjanci, a oni mają duże doświadczenie, złamali zasady konwojowania. Jeden z policjantów powinien być kierowcą, a drugi siedzieć z tyłu obok zatrzymanego. Jeżeli mowa o tych funkcjonariuszach, którzy zostali postrzeleni, być może zagubili się w swojej rutynie - ocenił ekspert.
"Bezwględnie". Ekspert ocenia ruch Rutkowskiego ws. Grzegorza Borysa
03-11-2023 13:48

"Bezwględnie". Ekspert ocenia ruch Rutkowskiego ws. Grzegorza Borysa

Detektyw celebryta Krzysztof Rutkowski zaoferował wysoką nagrodę pieniężną za schwytanie Grzegorza Borysa. Jak takie sytuacje wpływają na pracę policji? - Bezwzględnie przeszkadzają. Policjanci koncentrują, nawet nieświadomie, uwagę na osobach, które pojawiają się w rejonie poszukiwań. To dekoncentruje samych policjantów i wpływa bardzo negatywnie na porządek w prowadzeniu czynności. Pan Rutkowski bardziej miesza niż pomaga. Wyznaczenie nagrody nic nie daje. Podejrzewam, że osoby, które znają sprawę, nie chciałyby niczego ukrywać i pomagać zabójcy. Nagroda niewiele pomaga, wręcz mobilizuje osoby, które twierdzą, że są w stanie podołać zadaniu i samemu znaleźć poszukiwanego - komentował w programie "Newsroom WP" były policjant Andrzej Mroczek. - Każdy rozsądny człowiek, który interesuje się survivalem, powinien mieć świadomość, że priorytetem są działania służb. Nie można wchodzić w kolizję, by uniemożliwiać im prawidłowe działania. Chciałbym zwrócić uwagę na pierwsze dni poszukiwań. Była wtedy bardzo silna mobilizacja w służbach. Z kolejnym dniem morale słabło, a dwa tygodnie to dużo. Jest uśpiona czujność, a to czynnik negatywny. Policjanci mogą coś przeoczyć lub nie być przygotowani w danej chwili na bezpośrednie działanie z chwilą, kiedy spotkaliby na swojej drodze tego mężczyznę - dodał ekspert Collegium Civitas.

ds7nnuw
List Grzegorza Borysa. "Obarczył winą otoczenie"
03-11-2023 13:27

List Grzegorza Borysa. "Obarczył winą otoczenie"

W mieszkaniu, w którym znaleziono ciało 6-letniego Olka, syna poszukiwanego Grzegorza Borysa, znaleziono również list. Było tam zdanie: "Wszyscy jesteście bestiami". Czy Grzegorz Borys popełnił zbrodnię z zemsty? - Pierwszy człon tego liściku jest taki, że przeprasza za wszystko. On miał świadomość tego, co robi, ale od razu dokonał projekcji i obarczył winą całe otoczenie za to, co zrobił - komentował w programie "Newsroom WP" były policjant Andrzej Mroczek. - Użycie słowa "bestia" jest w jego mniemaniu rozumiane jako coś, co zagrało sprawcy. Świadczy o tym, że miał bardzo silny ładunek doznanej krzywdy. Z czego wynikała? Trudno powiedzieć. Funkcjonariusze zebrali bardzo dużo informacji, niemalże od dzieciństwa. Na tej podstawie był budowany profil psychologiczny. Nie bez znaczenia jest jego sytuacja zawodowa i rodzinna, ale również śledczy sięgnęli jeszcze głębiej, w okres dzieciństwa. Nie wiem, czy nie wpadł w pułapkę, wynosząc te racje żywnościowe z magazynów wojskowych, czy są to tylko racje, czy doszło do większych malwersacji. Jeżeli tak robił, to miał cel. Wiedział, że prędzej czy później zostanie zatrzymany. Nie wiemy, czy nie były przeciwko niemu prowadzone czynności śledcze jeszcze przed zabójstwem - dodał ekspert Collegium Civitas.

Szymczyk nie był sam. "Ta osoba powinna mieć wiedzę"
20-12-2022 14:35

Szymczyk nie był sam. "Ta osoba powinna mieć wiedzę"

Przy gen. Jarosławie Szymczyku były w Ukrainie osoby, które znają się na broni - tak twierdzi Andrzej Mroczek, były policjant i ekspert ds. terroryzmu z Collegium Civitas. - Ta osoba powinna mieć wiedzę, jeśli chodzi o broń. Jak ją sprawdzić, chowając do samochodu, czy posiada cechy broni w myśl ustawy, czy stwarza zagrożenie i czy można ją przewieźć przez granicę. Nie powiem, kogo mam na myśli - zastrzegł Mroczek w programie "Newsroom" WP. - Bardzo mnie interesuje, kto kierował działaniami na miejscu zdarzenia, gdy komendant został zabrany karetką do szpitala. Wezwano pirotechników. Z informacji medialnych wynika, że nie było na miejscu straży pożarnej. Procedury jasno mówią, że pirotechnicy przystępują do interwencji, żeby sprawdzić, czy inne przedmioty znajdujące się w gabinecie komendanta również nie zawierają materiałów wybuchowych i - co najważniejsze - czy nie dojdzie do wybuchu wtórnego. Mogło być dużo gorzej. Od tego są pirotechnicy. Oni mogą podejmować czynności z chwilą, gdy mają zabezpieczenie logistyczne w postaci karetki i straży pożarnej. Generalnie procedury minersko-pirotechniczne wskazują, że na miejscu muszą być służby zabezpieczające ich działania - dodał.

Ekspert o tłumaczeniach gen. Szymczyka. "Były tam osoby, które powinny znać się na takiej broni"
20-12-2022 13:23

Ekspert o tłumaczeniach gen. Szymczyka. "Były tam osoby, które powinny znać się na takiej broni"

Gen. Jarosław Szymczyk był zapewniany, że granatnik od Ukraińców nie jest niebezpieczny. Tak Komendant Główny Policji tłumaczył się w poniedziałek na antenie TVP. - W przypadku policjanta powinno się to odbywać na zasadzie ograniczonego zaufania. Komendant nie pojechał w spokojny obszar, tylko tam, gdzie są prowadzone regularne działania wojenne. Rozsądek nakazywał, by to sprawdzić, lub by ktoś z delegacji towarzyszącej się nad tym pochylił - mówił w programie "Newsroom WP" Andrzej Mroczek, były policjant i ekspert ds. terroryzmu Collegium Civitas. - Tłumaczenie komendanta, że nie będziemy sprawdzać każdego prezentu pod kątem pirotechnicznym jest mało uzasadniające. Tym bardziej, że z moich informacji wynika, że były tam osoby, które może i nie mają uprawnień pirotechnicznych, ale powinny znać się na takich jednostkach broni - dodał ekspert.

Kamiński broni komendanta. "To gryzie się z działaniami prokuratury"
20-12-2022 11:38

Kamiński broni komendanta. "To gryzie się z działaniami prokuratury"

Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński wykluczył dymisję gen. Jarosława Szymczyka z funkcji Komendanta Głównego Policji. Zapowiedział spotkanie z szefem ukraińskiego MSW. To pokłosie wystrzału z granatnika, który gen. Szymczyk otrzymał od policji ukraińskiej. O komentarz do sprawy Patrycjusz Wyżga pytał Andrzeja Mroczka, byłego policjanta i eksperta ds. terroryzmu Collegium Civitas. - To naturalne, że minister staje w obronie swojego podwładnego. Uważam, że tego typu przekaz w tak ważnej sprawie nie powinien odbywać się przez kanał twitterowy. Taki jednoznaczny komunikat gryzie się z działaniami prokuratury. W mojej ocenie postępowanie prokuratury jest powolne w kontekście tak spektakularnej sytuacji zagrożenia w Komendzie Głównej Policji, ale nie tylko. Mamy też kwestię przejazdów, przemieszczanie się po Warszawie. Według przekazu komendanta, w każdej chwili mogło dojść do samozapłonu - mówił gość programu "Newsroom WP"

Specjalista przestrzega. "Rosja przejdzie do kontrataku"
14-03-2022 12:22

Specjalista przestrzega. "Rosja przejdzie do kontrataku"

Czy jest możliwość, że w grupach uchodźczych znajdą się osoby skierowane do Polski z polecenia Rosji? – W tej chwili mamy etap chaosu. Kiedy przyjdzie etap wyciszenia, a on może przyjść w każdej chwili – za tydzień, dwa – Federacja Rosyjska przejdzie do kontrataku dywersyjnego. Nawet wśród Ukraińców, którzy uciekli, mogą być pozyskiwane osoby do określonych zadań – tak, aby przeprowadzać różnego rodzaju działania destabilizujące, chociażby diasporę ukraińską, czy zastraszać i wywoływać efekt psychologiczny w stosunku do polskiego społeczeństwa – zaznacza ekspert ds. terroryzmu Andrzej Mroczek z Collegium Civitas. Przestrzega, że istnieje duże ryzyko, że Polska stanie się terenem nieformalnych działań militarnych o charakterze dywersji czy nawet terroryzmu. – One będą inspirowane przez Federację Rosyjską, ale ich bezpośrednimi wykonawcami mogą być również osoby, które współpracują, a są narodowości innych państw, czyli współpracują jako agentura i pozyskują różnego rodzaju osoby do pomocy – wyjaśnił ekspert w programie specjalnym WP.

ds7nnuw
Polska zagrożona atakami terrorystycznymi? Ekspert alarmuje
14-03-2022 09:33

Polska zagrożona atakami terrorystycznymi? Ekspert alarmuje

- Zwracam uwagę na zagrożenia pozamilitarne, stricte dywersyjne, o charakterze terrorystycznym, które mogą nastąpić, a nawet nastąpią. Federacja Rosyjska nie daruje państwom, które wspierają Ukrainę, które dostarczają sprzęt, zasobów ludzkich. Jak opanują sytuację na terenie Ukrainy, będą chcieli prowadzić różnego działania dywersyjne o charakterze terrorystycznym na terytoriach innych państw. To niestety może przerodzić się w fakty i na terytorium Polski - mówił ekspert ds. terroryzmu Andrzej Mroczek (Collegium Civitas) w programie specjalnym WP. Jak podkreślił, "po to są ściągane różnego rodzaju siły z różnych zakątków świata, żeby prowadziły niejawne działania dywersyjne, (…) by przygotowywać różnego rodzaju działania wywrotowe na terenach państw, które wspierają Ukrainę". Pytany wprost, czy w Polsce rośnie zagrożenie atakami terrorystycznymi, wskazał, że "musimy liczyć się z tym, że może dojść do licznych prowokacji, które będą przybierały formę działań o charakterze terrorystycznym". - Jeśli chodzi o kondycję naszych służb, to jest znak zapytania. Ostanie doniesienia państwa redakcji, mówiące o tym, że do środowiska pierwszej damy dopuszczane są osoby, którym przedstawiono zarzuty szpiegostwa na rzecz Rosji i Chin - nie możemy mówić o tym, że nasze służby kontrwywiadowcze działają należycie, bo tego typu sytuacje nie powinny mieć miejsca. To prosty przykład, który pokazuje, że może dochodzić do różnego rodzaju infiltracji najważniejszych osób w państwie, by dostarczać bezpośrednio informacje dla służb Federacji Rosyjskiej - dodał Mroczek.

ds7nnuw
ds7nnuw
Więcej tematów