Policja chciała za wszelką cenę uniknąć rozwiązania siłowego w obawie przed konsekwencjami prawnymi - mówią w rozmowie z WP.PL były dowódca GROM Roman Polko i były negocjator policyjny nadinspektor Dariusz Loranty. - Łatwiej podjąć decyzję, że nie wchodzimy, nie szturmujemy, bo sytuacja może się sama rozwiązać, niż wejść szturmem i odpowiadać dyscyplinarnie - wyjaśnia Loranty. W tragicznych wydarzeniach w Sanoku zginęła 17-latka i podejrzany o zabójstwo 32-letni mężczyzna, który strzelał do policjantów.