Trwa ładowanie...

Problemy z bezdomnymi cudzoziemcami w Berlinie. Największa grupa to Polacy

Rośnie poziom agresji w placówkach dla bezdomnych w Berlinie - alarmują organizacje pomocowe. W konflikty uwikłani są także Polacy.

Problemy z bezdomnymi cudzoziemcami w Berlinie. Największa grupa to PolacyŹródło: Pixabay.com
d2dlhal
d2dlhal

Dyrektor misji dworcowej na dworcu Zoo Joachim Lenz opowiada gazecie "Tageszeitung" o obserwowanym przez niego wzroście potencjału konfliktu i dantejskich scenach, jakie rozgrywają się na jego oczach. Misja dworcowa jest miejscem bójek, a tygodniowo ma miejsce co najmniej 20 interwencji policji.

Do rękoczynów dochodzi wśród bezdomnych cudzoziemców i ubogich Niemców korzystających z pomocy dworcowej placówki pomocy. Z tego powodu na kilka dni zamknięto misję, a posiłki wydawano tylko przez okno. - Podobne historie słyszymy z innych placówek - mówi Lenz.

Zobacz także: Patryk Jaki wymienia ile zarabia. "Moja pensja podstawowa spadła"

Dyrektor opowiada o konfliktach między bezdomnymi różnych narodowości. - Rumunów z Polakami, Niemców z Rosjanami, itd. Dla nas, którzy prowadzą takie placówki jest jasne, że musimy tłumić te konflikty w zarodku. Każdy człowiek ma te same prawa - podkreśla Lenz.

d2dlhal

Mechanizm jest prosty

Lenz wyjaśnia, że problem generuje rośnąca liczba potrzebujących.

- Dochodzi do przepychanek w kolejce. I jeśli ludziom marnie się powodzi, jeśli mają uczucie, że są jeszcze bardziej dołowani, wtedy mogą stracić panowanie nad sobą. Zatrudniliśmy dodatkowo jednego ochroniarza, który natychmiast interweniuje. Ponadto rozplanowaliśmy nasze oferty trochę inaczej przestrzennie, żeby w ogóle nie dochodziło do powstania dużych grup - tłumaczy szef misji dworcowej Zoo.

Ale generalnie ma on wrażenie, że tej zimy w Berlinie przebywa jeszcze więcej ludzi z krajów Europy Wschodniej: Trzy czwarte naszych gości nie mówi lub słabo mówi po niemiecku. Większość pochodzi z Polski, wielu z Rumunii i Bułgarii.

d2dlhal

Nie chcą wracać do domu…

Dyrektor berlińskiej misji dworcowej jest przekonany, że oferty pomocy dla bezdomnych będą przyciągać do Berlina dalsze fale potrzebujących. - Mamy w naszych obiektach bezdomnych z Polski i Łotwy, którzy przyznają, że nie chcą wracać, że nikt im w ich kraju nie pomoże, a tu otrzymują chociaż pomoc - wyjaśnia.

- To jest problem europejski i tak należy do niego podejść. Nam jest wszystko jedno, jakiej narodowości są ci ludzie - podkreśla Lenz.

epd/ Barbara Cöllen

d2dlhal
d2dlhal
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2dlhal
Więcej tematów