ŚwiatPrezydent Francji podróżuje po Europie Środkowo-Wschodniej. Polska może na tym dużo stracić

Prezydent Francji podróżuje po Europie Środkowo-Wschodniej. Polska może na tym dużo stracić

Prezydent Francji podróżuje po Europie Środkowo-Wschodniej. Polska może na tym dużo stracić
Źródło zdjęć: © Forum
Jarosław Kociszewski
23.08.2017 15:00, aktualizacja: 23.08.2017 15:18

Rumunia i Bułgaria mają szansę urosnąć do roli przeciwwagi dla Polski na wschodniej flance Unii Europejskiej. Grupa Wyszehradzka coraz mocniej uwiera Czechów i Słowaków. Rozpoczynająca się podróż prezydenta Francji Emmanuela Macrona po krajach Europy Środkowo-Wschodniej omija Polskę, ale ma duże znaczenie dla Warszawy.

W ciągu najbliższych dni Emmanuel Macron odwiedzi Rumunię, Bułgarię i Austrię, gdzie dodatkowo spotka się z przywódcami Czech i Słowacji. Prezydent Francji chce rozwijać współpracę z krajami Europy Środkowo-Wschodniej, które zainteresowane są dalszą integracją europejską proponowaną przez Paryż i Berlin.

Najprostsze zadanie czeka go w Sofii i Bukareszcie. Pomimo problemów z korupcją i niestabilnej polityki wewnętrznej, Rumunia i Bułgaria nie weszły na drogę "demokracji nieliberalnej" proponowanej przez Polskę i Węgry. To kraje określane jako nowi członkowie UE, którzy "nadal chcą" rozmawiać o dalszej integracji.

Rozwój kosztem Polski

Oba kraje widzą swój interes w zacieśnianiu współpracy wewnątrz wspólnoty, zwłaszcza, że malejące znaczenie Polski i Węgier stwarza nowe możliwości – głównie gospodarcze. Już trwa batalia o pieniądze z kolejnej perspektywy finansowej. Co prawda po Brexicie Bruksela będzie miała mniej pieniędzy do podziału, jednak kraje takie, jak Bułgaria czy Rumunia nie stracą, jeżeli przejmą część środków, z których dotychczas korzystała Polska. Ułatwia to słabnąca pozycja Warszawy, która otwiera kolejne fronty konfliktu z Niemcami i europejskimi instytucjami.

To pierwsza od dziesięciu lat wizyta prezydenta Francji w Bułgarii. Macron będzie wzmacniał te pro-europejskie nastroje zarówno w Sofii jak i Bukareszcie. Unia Europejska zwiera szyki powoli wychodząc z kolejnych kryzysów oraz mierząc się z realiami Brexitu i postępującego rozwarstwienia Wspólnoty.

Problematyczna Grupa Wyszehradzka

Dużo trudniejsze zadanie czeka go w Austrii, gdzie spotka się z przywódcami "Trójkąta z Austerlitz". Pierwotnie, formuła ta miała zachęcić Wiedeń do większego zaangażowania się na wschodzie. Teraz ta sama organizacja ma przekonać Pragę i Bratysławę do oddalenia się od problematycznego Wyszehradu, czyli zdystansowania się od Polski i Węgier. Premier Słowacji Robert Fico oświadczył już, że dla jego kraju Wspólnota jest ważniejsza od Grupy Wyszehradzkiej.

Obraz
© Getty Images

Niejasne jest nadal stanowisko Bohuslava Sobotki, który jeszcze nie określił, jak głęboka integracja go interesuje oraz czy zaangażuje się w nowe, unijne projekty, takie jak wspólna polityka obronna. Pewną sugestią może być wypowiedź szefa praskiej dyplomacji, który powiedział, że jego kraj może starać się o status obserwatora w zreformowanej i wzmocnionej Eurogrupie. Czesi nadal są przeciwni przyjęciu wspólnej waluty.

Rzeczywisty moment decyzji o przyszłym miejscu poszczególnych krajów w UE nadejdzie po wrześniowych wyborach w Niemczech, które, według sondaży, wygrają chadecy Angeli Merkel. Przymiarki do negocjacji z Wielką Brytanią pokazują, że w Brukseli nie ma sentymentów, a ci, którzy nie zdecydują się przyłączyć do głównego nurtu zmian, zostaną zmarginalizowani i słono za to zapłacą.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (849)
Zobacz także