PolitykaPo artykule w WP: Opozycja przepyta Błaszczaka o nieprawidłowości w BOR

Po artykule w WP: Opozycja przepyta Błaszczaka o nieprawidłowości w BOR

Po artykule w WP: Opozycja przepyta Błaszczaka o nieprawidłowości w BOR
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
02.03.2017 12:46, aktualizacja: 02.03.2017 13:17

Kierowca Beaty Szydło pracował dłużej niż powinien - ustalił reporter WP Grzegorz Łakomski. - To nieprawidłowość i to jest jasne - przyznaje poseł PiS Michał Jach. PO będzie domagać się od ministra Błaszczaka wyjaśnień. Z kolei Nowoczesna namawia resztę opozycji do złożenia wniosku o odwołanie ministra.

Kierowca Beaty Szydło w chwili wypadku w Oświęcimiu miał już na koncie więcej, niż 12 godzin pracy. Jak ustalił reporter Wirtualnej Polski Grzegorz Łakomski, oficer zaczął pracę o godzinie 6 rano, a nie o godz. 7.29. Taką wersję podawało BOR, a jeszcze wcześniej Błaszczak przekonywał, że funkcjonariusz pracował od godz. 18, co także dementowaliśmy w WP.

PiS: To była nieprawidłowość

Dopuszczenie do pracy ponad 12 godzin to złamanie rozporządzenia szef MSWiA z 2004 roku. Przyznaje to nawet partyjny kolega Błaszczaka Michał Jach, członek Komisji spraw wewnętrznych i administracji. - Nie wiem, dlaczego minister podawał takie godziny, ale najważniejsze, że nikomu nic się nie stało, czyli kolumna była zorganizowana właściwie. A że przy okazji wyszło, że kierowca pracował za dużo godzin, to oczywiście nieprawidłowość i to jest jasne, ale to nie wpłynęło na wypadek, bo kierowca wykazał się refleksem - przekonuje.

Zdaniem polityka PiS to dopiero Błaszczak zaprowadza w BOR porządek. - Wierzę, że doprowadzi do rygorystycznego przestrzegania procedur. Dostaliśmy to, co dostaliśmy - nie ma transportu lotniczego, a ten samochodowy pozostawia do życzenia. Najważniejsze osoby w państwie trzeba chronić tak, jak technika pozwala. I to niezależnie od opcji politycznej, która rządzi, bo mówiłem o tym już 8, 7 lat temu - zaznacza poseł.

PO: Będziemy pytać

Znacznie więcej zastrzeżeń do Błaszczaka ma opozycja. - W przyszłą środę mamy posiedzenie Komisji administracji i spraw wewnętrznych oraz Komisji obrony. Zwołano je na naszą prośbę, bo niepokoją nas sygnały o licznych nieprawidłowościach dotyczących ochrony najważniejszych osób w państwie - mówi w rozmowie z WP poseł PO Marek Wójcik.

I rzeczywiście, w Dzień Kobiet o godzinie 13.00 posłom mają tłumaczyć się ministrowie Błaszczak i Macierewicz oraz szefowie podległych im służb, które zajmują się ochroną najważniejszych polityków. - Na pewno będziemy żądać wyjaśnień w tej sprawie, zresztą nie tylko w tej - deklaruje Jan Grabiec, członek komisji i rzecznik klubu PO.

- Wiele spraw wymaga wyjaśnienia - mówi Grabiec. - To, o czym państwo napisaliście, to było ewidentne kłamstwo. I to ze strony osoby nadzorującej służby, a nie jakiegoś komentatora polityki czy anonimowego internauty. Z całą pewnością będziemy o to pytać na posiedzeniu komisji - deklaruje.

Nowoczesna chce dymisji, PO się zastanawia

Na razie na tym PO zamierza poprzestać i nie planuje wniosku o odwołanie Błaszczaka. - Już rok temu taki wniosek składaliśmy, to było po zmianach kadrowych. Władze klubu podejmą decyzję, czy to powtórzyć - stwierdza Jan Grabiec. - Ale obawiam się, że takich informacji, które wymagają zweryfikowania, że reprezentanci rządu poświadczali nieprawdę, może być więcej. Decyzja o ewentualnym wniosku o dymisję zapadnie, jeśli inne znaki zapytania zostaną wyjaśnione - dodaje.

Koalicję na rzecz odwołania Błaszczaka próbuje zmontować Nowoczesna. - To polityk partyjny, a nie typ urzędnika - przekonuje Adam Szłapka. - Już dawno wyczerpał limit wpadek pana ministra, on kompletnie nie panuje nad służbami. Dlatego przygotowaliśmy wniosek o odwołanie i namawiamy resztę opozycji, żeby wspólnie go złożyć, bo wszyscy wyraźnie widzą, że minister Błaszczak nie panuje nad resortem.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (455)
Zobacz także