Petersburg. To zamachowiec z metra

Petersburg. To zamachowiec z metra

Petersburg. To zamachowiec z metra
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Materiały prasowe
Katarzyna Bogdańska
04.04.2017 07:10, aktualizacja: 04.04.2017 08:40

Rosyjskie media publikują zdjęcia zamachowca z Petersburga. - Kamikadze z metra w Petersburgu to Akabarżon Dżaliłow - powiedział rzecznik kirgiskich służb bezpieczeństwa Rachat Sałlajmanow.

Według najświeższych informacji zamachowcem jest obywatel Rosji Dżalilow Akbarżon Akramżanowicz. Pochodzi z Kirgistanu, urodził się w 1995 roku. To on miał zdetonować ładunek na stacji metra Siennaja Płoszczad. Według ustaleń śledczych on też miał podłożyć bombę na stacji Technologiczeskij Institut.

W mediach jednak podawane jest jeszcze jedno nazwisko mężczyzny, który miał mieć coś wspólnego z zamachem. Petersburski portal Fontanka.ru podał, że domniemanym zamachowcem był Maksim Ariszew, obywatel Kazachstanu, który był w epicentrum eksplozji.

Według znajomych i rodziny Maksim ostatni kontakt nawiązał z nimi ze stacji Siennaja. Połączenie zerwało się w chwili wybuchu. Dzięki niemu określono dokładny czas eksplozji. Z jego obrażeń wynika, że znajdował się w epicentrum wybuchu. Dało to podstawę do sprawdzania jego zaangażowania w tę tragedię. Jego znajomi nie wierzą jednak, że miał coś wspólnego z zamachem.

- Jeździł tą trasą regularnie. Od kilku lat mieszka i studiuje w Petersburgu. Przedłuża cały czas zezwolenia na pobyt. Nigdy nie widziano go z członkami żadnego radykalnego ruchu - mówią jego znajomi.

Zamach samobójczy

Po poniedziałkowej eksplozji w metrze w Petersburgu rozpatrywana jest wersja zamachu samobójczego. Według najnowszych informacji 11 osób zginęło, a 51 jest rannych - 4 w stanie ciężkim. Wybuch nastąpił ok. godz. 14.40 w wagonie metra na odcinku pomiędzy stacjami Siennaja Płoszczad i Technologiczeskij Institut. Do eksplozji doszło krótko po tym, kiedy pociąg ruszył, a gdy dojechał do stacji, rozpoczęła się ewakuacja pasażerów. Źródła w siłach bezpieczeństwa poinformowały, że eksplodował niewielki ładunek wybuchowy domowej roboty. Zanim późnym wieczorem media poinformowały o wersji zamachu samobójczego, doniesienia mówiły o ładunku umieszczonym w teczce pozostawionej w wagonie.

Był jeszcze jeden ładunek

Media informowały także o tym, iż poszukiwany jest drugi mężczyzna, w związku z ładunkiem wybuchowym pozostawionym na innej stacji metra - Płoszczad Wosstanija. Ładunek ten nie eksplodował. Media podały, że był to ładunek wybuchowy domowej roboty o sile rażenia równej kilogramowi trotylu, w którym wykorzystano metalowe elementy zwiększające siłę rażenia.

Tak wyglądały ataki na rosyjskie metro na przestrzeni lat:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (54)
Zobacz także