PolskaPasterki - ważne głosy polskiego Kościoła

Pasterki - ważne głosy polskiego Kościoła

Pasterki - ważne głosy polskiego Kościoła
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Bednarczyk
25.12.2015 03:55, aktualizacja: 25.12.2015 10:55

• Prymas Polski abp Wojciech Polak: Sukces, władza i siła nie są miarą udanego życia
• Kard. Kazimierz Nycz: obowiązkiem chrześcijan jest miłość Boga i bliźniego
• Metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz: deficyt dobra, miłości i solidarności
• Abp Gądecki: potrzebna ogromna modlitwa w intencji pokoju w ojczyźnie
• Bp Guzdek: Boże Narodzenie jest znakiem niezwykłego zaufania Boga do ludzi
• Głódź: rodziny - ogniskiem wiary, miłości i polskiej tożsamości

Sukces, władza i siła nie są miarą udanego życia i nie prowadzą do zwiastowanej w Słowie Bożym radości - mówił w piątek w Gnieźnie w trakcie pasterki prymas Polski abp Wojciech Polak. Jak dodał, historia betlejemskiej nocy jest wezwaniem do solidarności.

Hierarcha przestrzegał przed podejrzliwością i nieufnością w naszym życiu osobistym i społecznym, zauważył, że zachowanie takie "zatruwa nasz wspólny dom".

Prymas wezwał wiernych, by potrafili zobaczyć potrzeby, słabości i trudności otaczających ich ludzi, potrafili zainteresować się nimi i konkretnie im pomóc.

- Nie otworzy się na zapowiadaną nam dziś w Słowie Bożym i zwiastowaną radość i wesele także i ten, kto wciąż jeszcze uważa, że jedyną miarą udanego życia jest sukces, posiadana władza, siła czy manifestowana przewaga nad innymi - powiedział abp Polak.

- Hodując i podsycając w swym sercu uczucie rywalizacji i przekonanie, że jest się o niebo lepszym od innych, udowadniając to na każdym kroku, wpada się niestety w otwartą pułapkę podejrzliwości i nieufności. Niestety, wciąż tak dużo tych złych uczuć w naszym życiu osobistym i społecznym. Tak dużo tych postaw i takiego zachowania, które dosłownie zatruwa nasz wspólny dom - dodał prymas.

Jak wskazał, postawy takie jątrzą i eskalują "niepotrzebne podziały, wzajemne oskarżenia i pustkę".

Prymas powiedział, że historia betlejemskiej nocy przypomina o obojętności, z jaką spotkali się Józef i Maryja, dla których nie było miejsca w gospodzie, o okrucieństwie Heroda, dla którego nowo narodzony król żydowski stał się pretekstem do masowego mordu, i o wygnaniu, "a więc o konkretnych uchodźcach znanych nam z imienia, o Maryi, Józefie i Jezusie, uciekających przed prześladowaniami do pobliskiego Egiptu".

- Ta święta noc mówi nam jednak nade wszystko i przypomina o solidarności. Tej, której twórcą jest sam Bóg, solidarny przecież z nami w swoim Synu i - jak to wyraził papież Franciszek - odpowiedzialny za nas aż do końca, aż do ofiarowanego nam zbawienia, do okazanego w Jezusie Chrystusie wielkiego miłosierdzia i przebaczenia - powiedział prymas.

- Bóg nie jest wobec nas obojętny. Jest z nami solidarny. I wzywa nas dziś, każdą i każdego nas, na miarę naszego powołania i zadania, które przed nami w życiu postawił, by pójść tą samą drogą: drogą miłości, solidarności i pokoju - dodał abp Polak.

Kard. Kazimierz Nycz: obowiązkiem chrześcijan jest miłość Boga i bliźniego

Miłosierdzie jest ważne zarówno w wymiarze lokalnym, państwowym jak i międzynarodowym - wskazywałpodczas pasterki hierarcha.

Metropolita warszawski odprawił mszę św. pasterską w parafii pw. św. Marii Magdaleny na warszawskim Wawrzyszewie.

Kardynał nauczał, że dzień Bożego Narodzenia to czas łamania się opłatkiem, będący wyrazem przebaczenia, dobroci i miłości; a udział w mszy jest dopełnieniem wieczerzy wigilijnej i świąt.

"Dzisiaj szczególnie uroczyście brzmią polskie kolędy. Dzisiaj szczególnie radośnie śpiewamy kolędę +wśród nocnej ciszy+; śpiewamy +chwała na wysokości Bogu a na ziemi pokój ludziom dobrej woli. () To są słowa, które wyśpiewali aniołowie wtedy kiedy w ciszy betlejemskiej nocy w stajni narodził się Zbawiciel świata, ten który przyszedł by dać ludziom pokój" - mówił kardynał.

Metropolita warszawski wskazywał, że narodziny Jezusa Chrystusa wynikające z miłości Boga do człowieka, są największym objawieniem Boskiego miłosierdzia.

Kardynał wskazywał, że miłosierdzie potrzebne jest na każdym poziomie międzyludzkich relacji - rodzinnych, sąsiedzkich, państwowych i międzynarodowych. Miłość wobec bliźnich powinna objawiać się troską m.in. o rodziny, osoby starsze, samotne.

Hierarcha podkreślał, że papież Franciszek nieustannie mówi o miłosiernej miłości - o ludziach potrzebujących pomocy; o świecie niesprawiedliwie podzielonym na tych, którzy żyją w bogactwie i tych, którzy umierają z głodu.

- Papież otwiera oczy nam wszystkim na to co jest obowiązkiem chrześcijanina, dla którego największym przykazaniem jest przykazanie miłości Boga i miłości bliźniego; budzi nas z pewnego letargu do którego świat się przyzwyczaił - mówił.

Wskazywał, że świat pełen jest dziś konfliktów, nie tylko w Afganistanie, Afryce, ale także blisko nas, na przykład na Ukrainie; a ich skutki mają realny wymiar, np. w postaci wyzwania jakim są uchodźcy.

Kardynał przypominał, że rok liturgiczny 2015/2016 ogłoszony został przez papieża Franciszka Rokiem Miłosierdzia. Rok ten rozpoczął się on od uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny 8 grudnia i potrwa do Niedzieli Chrystusa Króla Wszechświata 20 listopada przyszłego roku.

Metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz: deficyt dobra, miłości i solidarności

Metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz podczas Pasterki w Katedrze na Wawelu mówił, że w wielu obszarach życia społecznego i politycznego widoczny jest "deficyt dobra, miłości i solidarności".

"Nie powinniśmy się godzić i przyzwyczajać do takiego stanu rzeczy, do permanentnych niechęci i uprzedzeń istniejących między stronnictwami politycznymi" - podkreślił.

W homilii kard. Dziwisz przypomniał, że w całym Kościele obchodzony jest Rok Święty Miłosierdzia. "W zamyśle Ojca Świętego Franciszka jest to odpowiedź na duchową kondycję naszego świata, w którym zbyt często do głosu dochodzi nienawiść, przemoc i w którym toczy się regularna wojna światowa "w odcinkach" mówi Ojciec Święty, w różnych częściach świata" - powiedział metropolita krakowski.

Jak zauważył, "świat staje się bezwzględny, nieczuły, niemiłosierny" i "pogłębia się przepaść między światem ludzi sytych a tych przymierających głodem".

"Również w naszych rodzinach brakuje często zrozumienia, delikatności, szacunku, przebaczenia, pojednania i miłości" - mówił kard. Dziwisz. Dodał, że doświadczenie miłosierdzia ze strony Boga powinno nas prowadzić do okazywania sobie wzajemnie miłosierdzia i że taka postawa stanowi istotę chrześcijańskiego życia.

Kardynał podkreślił, że znakiem nadziei w Kościele i świecie są młodzi, którzy marzą o świecie bardziej sprawiedliwym i solidarnym. Dodał, że zapoczątkowane przez Jana Pawła II Światowe Dni Młodzieży, których kolejna edycja odbędzie się w Krakowie to "przywilej, a jednocześnie zaproszenie, byśmy gościnnie otwarli nasze domy i serca na przyjęcie młodych chrześcijan z całego świata".

"Pragniemy podzielić się z nimi naszym doświadczeniem wiary, naszą polską kulturą, w której wyrósł inicjator Światowych Dni Młodzieży, Papież Młodych, Papież Rodzin, Papież Bożego Miłosierdzia" - zapewnił metropolita krakowski. Dodał, że chcemy zaprosić również tych, "którzy nie znają Chrystusa, którzy szukają sensu swego życia".

Kard. Dziwisz przekazał życzenia dla Ojca Świętego Franciszka, zapewniając, że cała Polska i Kraków czekają na niego, oraz dla papieża - seniora Benedykta XVI.

"Panu Prezydentowi i wszystkim sprawującym władzę na różnych szczeblach życzymy mądrości, rozwagi i wrażliwości, by dobrze pełnili swoją służbę, troszcząc się odpowiedzialnie o dobro wspólne, o dobro naszych rodzin, o dobro mniej uprzywilejowanych i ubogich" - mówił metropolita krakowski.

Abp Gądecki: potrzebna ogromna modlitwa w intencji pokoju w ojczyźnie

W naszej chrześcijańskiej ojczyźnie mocno brakuje pokoju - powiedział w piątek w Poznaniu w trakcie homilii wygłoszonej podczas pasterki metropolita poznański, abp Stanisław Gądecki. Jak dodał, potrzebna jest "ogromna modlitwa" w tej intencji.

Hierarcha podkreślił, że każdy człowiek jest wezwany do stawienia czoła wielu niepokojącym problemom współczesnego świata: od zagrożenia terroryzmem do stanu upokarzającego ubóstwa, od rozprzestrzeniania broni do epidemii i wyniszczenia środowiska naturalnego.

"Przede wszystkim jednak, każdy z nas jest powołany, by zwyciężać razem z Chrystusem +tajemnicę nieprawości+, stając się świadkiem solidarności i budowniczym pokoju. Tego pokoju dzisiaj mocno brakuje w naszej chrześcijańskiej ojczyźnie" - powiedział.

"Skoro weszliśmy już w święty Rok Miłosierdzia, skoro dziękujemy Opatrzności Bożej za jubileusz 1050-lecia chrztu Polski i oczekujemy Światowych Dni Młodzieży, które będą jakimś świadectwem wiary Polaków, potrzeba, aby jeszcze mocniej utkwić wzrok w miłosierdziu. Byśmy sami - także na polu politycznych sporów - stali się skutecznym znakiem działania miłosierdzia jednych wobec drugich" - dodał abp Gądecki.

Jak podkreślił, w tej sytuacji potrzebna jest "nasza ogromna modlitwa w intencji pokoju w naszej ojczyźnie".

"Gorąco prośmy o łaskę świadomości i zrozumienia, że jesteśmy narodem ochrzczonym i tylko w oparciu o Ewangelię Polska może rozwijać się według woli Bożej. Zanieśmy z ufnością nasze modlitwy, prosząc Boga, aby w naszych sumieniach było kształtowane poszanowanie każdej osoby i zdecydowane odrzucenie przemocy" - powiedział.

Abp Gądecki zauważył, że ważne jest by w kraju przestała obowiązywać logika władzy i pragmatyzmu a na to miejsce weszła logika wartości.

"Byśmy odeszli od prymatu taktyki nad wartościami. Od socjotechniki jako podstawowej metody działania. Od drapieżnej hegemonii +swoich+ i skrzętnego maskowania przywilejów +równiejszych+. Ci bowiem, którzy głoszą tolerancję, są często najmniej tolerancyjni. Ci, którzy trąbią o demokracji, bywają najmniej demokratyczni. Ci zaś, którzy proponują egalitaryzm, bywają najbardziej bezwzględnymi elitarystami" - podkreślił.

Abp Gądecki przyznał w trakcie homilii, że wielki postęp na polu techniki i nauki, jaki dokonał się w ostatnich wiekach, może wiązać się z niebezpieczeństwami czyhającymi na człowieka.

"Człowiekowi ery technicznej grozi to, że stanie się ofiarą osiągnięć własnej inteligencji i skutków swoich możliwości działania, że pójdzie drogą prowadzącą do wyniszczenia duchowego i do pustki serca. Bez Chrystusa światło rozumu nie wystarcza, by oświecić człowieka i świat. Dlatego ważne jest, aby każdy z nas otworzył swój umysł i swoje serce na Chrystusa, którego panowanie jest wieczne" - powiedział.

Metropolita poznański mówił, że kto chce odnaleźć Boga, objawiającego się dziś jako słabe dziecko, musi umieć "zejść z konia oświeconego rozumu". "Musimy porzucić nasze fałszywe przekonania, naszą pychę intelektualną, która przeszkadza nam doświadczać bliskości Boga" - dodał.

Wskazał przy tym, że należy naśladować wewnętrzną drogę św. Franciszka - drogę wiodącą w kierunku radykalnej pokory i prostoty, która uzdalnia serce do widzenia Boga w najmniejszych.

"Trzeba pochylić się, aby móc przejść przez bramę wiary i spotkać Boga, który różni się od naszych wyobrażeń i ocen. Boga, który kryje się w pokorze nowo narodzonego dziecka. Musimy docenić tych, którzy muszą przeżywać Boże Narodzenie w ubóstwie, w cierpieniu i na emigracji" - zaznaczył.

Abp Gądecki podkreślił, że dla chrześcijan czczenie rocznicy urodzin Zbawiciela to nie tylko cofanie się myślą ku historii.

"Jednocześnie świętujemy Chrystusa w teraźniejszości. Wzruszeni stajemy przed szopką, aby razem z Maryją i Józefem adorować Odkupiciela człowieka. W tym dziecku zbliża się do nas sam Bóg, aby - w swoim miłosierdziu - skierować nasze kroki na drogę pokoju" - powiedział.

Bp Guzdek: Boże Narodzenie jest znakiem niezwykłego zaufania Boga do ludzi

Boże Narodzenie jest znakiem niezwykłego zaufania Boga do ludzi. Jezus przyszedł na ziemię jako małe, bezradne dziecko potrzebujące miłości i troski dorosłych; bezradne wobec przemocy i zamiarów złych ludzi - podkreślił biskup polowy Wojska Polskiego, gen. Józef Guzdek podczas pasterki w warszawskiej Katedrze Polowej WP.

"Z tego wydarzenia płynie ważne przesłanie: Zaufaj Bogu i ludziom! Naśladuj Boga i buduj na zaufaniu, wszak to najpewniejszy fundament każdej wspólnoty: małżeńskiej i rodzinnej, pracy i służby. Bez wzajemnego zaufania nie sposób także budować wspólnoty narodowej i państwowej. Jest ono także niezbędne w budowaniu poprawnych relacji miedzy poszczególnymi narodami" - mówił w homilii hierarcha wojskowy.

Przypomniał jednocześnie, że w tym samym czasie w Jerozolimie żył człowiek, który był mistrzem nieufności i chorobliwej podejrzliwości, król Herod, zwany Wielkim. Z obsesją lękał się, że ktoś odbierze mu władzę. Pod koniec życia dopuścił się wielu morderstw, m.in. zabił swojego pierworodnego syna, jedną ze swoich żon oraz jej synów a nawet brata i matkę. Herod, chcąc zabić Jezusa, wydał rozkaz pozbawienia życia wszystkich chłopców do lat dwóch, mieszkających w okolicy Betlejem. Chciał być pewny, że Jezus nie zagrozi jego panowaniu.

"Podejrzliwość jest często początkiem sporów, tych małych i wielkich. Jej smutnym owocem są rozbite małżeństwa, skłócone rodziny, zniszczona atmosfera w miejscu pracy. W skali międzynarodowej brak zaufania prowadzi do intensyfikacji zbrojeń, do konfliktów i wojen. Nad bramami prowadzącymi na cmentarze wojenne można byłoby zawiesić tablice z informacją, że tu spoczywają ofiary konfliktu wywołanego przez podejrzliwych przywódców ludów i narodów" - podkreślił w homilii bp Guzdek.

Przypomniał też słowa papieża Franciszka, który ogłaszając Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia wezwał ludzi dobrej woli do budowania lepszej przyszłości na fundamencie wzajemnego zaufania. "Dziś, kiedy toczy się pełzająca trzecia wojna światowa, bardziej niż kiedykolwiek istnieje potrzeba budowania mostów porozumienia. Służyć temu mają przebaczenie i pojednanie. Papież przypominając, że +Bóg nie męczy się przebaczaniem+ prosi: +Zaufajcie Bogu, który jest miłością miłosierną! Uczcie się od Niego postawy zaufania. Skoro +Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne+, uczyńmy wszystko, aby uratować każde wspólne dobro" - mówił biskup polowy.

Dodał, że Piotr naszych czasów nalega, abyśmy pokonując wszelkie urazy, nie rezygnowali z wychodzenia w stronę drugiego człowieka, z nadzieją na lepszą przyszłość. "Zaufanie, solidarność i odpowiedzialność to trzy filary na których można budować przyszłość każdej wspólnoty" - zaznaczył bp Guzdek.

Zdaniem biskupa polowego, tajemnicę Bożego Narodzenia najpełniej opisuje i wyraża słowo: zaufanie. "W tę świętą noc życzmy sobie nawzajem, abyśmy byli ludźmi zaufania. Nie pozwólmy zasiać w naszych umysłach i sercach podejrzliwości i nieufności. Niech przynajmniej przestrzeń kościołów będzie miejscem otwartym dla wszystkich, bez podziałów i wykluczenia. Tu wszyscy jesteśmy równi, jako dzieci tego samego Ojca i bracia Jezusa" - mówił hierarcha wojskowy.

Dodał, że śpiewając kolędę "Wśród nocnej ciszy" módlmy się, aby "na polskiej ziemi, między nami, więcej było wyciszenia i przyjaznego dialogu.. Życzmy sobie nawzajem postawy zaufania Bogu i ludziom. Bądźmy architektami pojednania i pokoju" - zaapelował na zakończenie biskup Guzdek.

W mszy tej uczestniczyli generalicja WP, żołnierze, Chór Zespołu Artystycznego WP oraz licznie zgromadzeni mieszkańcy stolicy.

Głódź: rodziny - ogniskiem wiary, miłości i polskiej tożsamości

Łamię się opłatkiem z rodzinami naszej archidiecezji - niech święta rodzina stanowi dla nas wzór i przykład - tak trzeba tego wzoru - mówił podczas pasterki metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. "Rodziny niech będą ogniskiem wiary, miłości i polskiej tożsamości" - podkreślił.

Podczas pasterki w Archikatedrze Oliwskiej w Gdańsku metropolita gdański zwracając się do młodzieży życzył "by jej nie ubywało, a włodarze ojczyzny niech nie szczędzą starań by młodym pokoleniom zapewnić godne warunki rozwoju i pracy bo wszyscy są tu potrzebni".

Mówiąc o Jubileuszu Miłosierdzia proklamowanym w Kościele przez papieża Franciszka metropolita zaapelował o pamięć "o tym szczególnym wymiarze miłości miłosiernej, współczującej, której adresatami są konkretni ludzie, potrzebujący, zagubieni, naznaczeni często patologią społeczną, żyjący jak poganie, mimo tysiącletniego chrztu w naszym narodzie".

Zaapelował o pamięć o ludziach chorych i samotnych. "Dzięki Radiu Maryja przynajmniej ci starsi ludzie nie czują osamotnienia, nie tylko w hospicjach ale też we własnych domach, z dala od dzieci; jedyny towarzysz ich życia" - mówił. "I przetrwali (Radio Maryja - PAP) ten czas naporu i kpin, zostały tylko berety, ale nie moherowe, no i trochę spokoju" - dodał hierarcha.

Jak powiedział, "Bóg jest obecny w Kościele poprzez posługę Caritas, poprzez tysiące wolontariuszy". Zauważył, że "Caritas nie gra jeden dzień, ale 365 dni i nocy, w przytułkach, w domach, poprzez koła wolontariuszy".

"Ten rytuał łamania się opłatkiem i składania życzeń stał się już swoistą liturgią, po części świecką, po części religijną, ale wspólnotową, rodzinną i dobrą" - mówił abp Głodź w swojej homilii. Ocenił, że "przynajmniej w tych chwilach ludzie są bardziej uśmiechnięci, lepsi, słychać śpiew kolęd".

Jak zauważył, "w niektórych grupach +Wśród nocnej ciszy+" zaśpiewają do ostatniej zwrotki, w niektórych głos załamuje się już po drugiej zwrotce i to też dowód ignorancji, która wkracza".

Określając kolędy jako "skarbnicę narodowej kultury, rodowe srebra" zwrócił uwagę, że "żaden kraj w Unii Europejskiej i na świecie nie może się pochwalić takim ogromem kolęd". "Począwszy od średniowiecznych czasów, bo ta kolęda +Wśród nocnej ciszy+ jest kolędą XIV-wieczną, ale potem z czasem przybywały nowe: te obozowe, ludowe, pasterskie i ta narodowa Franciszka Karpińskiego +Bóg się rodzi" i +Bracia patrzcie jeno+" - mówił abp Głódź.

Zobacz także: Świąteczne życzenia od pary prezydenckiej

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (277)
Zobacz także