Polska"Państwo polskie po prostu ich zdradziło". Identyfikacja polskich szpiegów nie stanowi już problemu

"Państwo polskie po prostu ich zdradziło". Identyfikacja polskich szpiegów nie stanowi już problemu

"Państwo polskie po prostu ich zdradziło". Identyfikacja polskich szpiegów nie stanowi już problemu
Źródło zdjęć: © WP.PL | WP.PL
Anna Kozińska
18.04.2017 06:52, aktualizacja: 28.03.2022 12:55

Obce służby mogą obecnie zidentyfikować polskich szpiegów i odtworzyć ich kontakty za granicą. Nie kto inny, a sami Polacy udostępnili im potrzebne informacje, upubliczniając katalog IPN, gdzie znajdują się nazwiska prawie tysiąca oficerów i agentów wywiadu PRL i III RP.

O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza". - To nieprawdopodobny skandal. Większość tych ludzi jeszcze żyje, czynne są ich kontakty. Państwo polskie po prostu ich zdradziło - tak sytuację skomentował gazecie jeden z byłych oficerów Agencji Wywiadu, który do niedawna nadzorował jeden z wydziałów w tej służbie.

Okazuje się, że ujawniono dane, które wg ustawy o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu powinny być naściślejszą tajemnicą państwową.

Dlaczego tajne informacje ujrzały światło dzienne?

Przypomnijmy, że wcześniej informacje o szpiegach pracujących dla Polski znajdowały się w zbiorze zastrzeżonym. Dane zostały jednak odtajnione na postawie ustawy o IPN, która zakłada ujawnienie informacji o służbach specjalnych PRL. Proces odtajniania rozpoczął się pod koniec 2016 roku.

Na czym polega niebezpieczeństwo?

- Wystarczy ogólna sygnatura akt i mamy cały polski wywiad jak na dłoni - powiedział gazecie jej rozmówca. Wpisując ciąg cyfr: 003175 w wyszukiwarce "Inwenatrza Archiwalnego", zobaczymy 973 zapisy. Większość z nich oznaczona jest literą "Z" (zastrzeżone). Znajdziemy tam dane personalne szpiegów i ofircerów wywiadu (prawdziwe nazwiska i te, którymi posługiwali się, pracując "pod przykryciem", również za granicą) z czasów zimnej wojny, PRL i III RP.

Z upublicznionych informacji dowiadujemy się m.in., że Mariusz Kazan, szef protokołu dyplomatycznego MSZ, który zginął w katastrofie smoleńskiej, był oficerem wywiadu i nosił nazwisko legalizacyjne Czarski i do służby wstąpił w 1986 r. Odtajniono też informacje o jednym z urzędników, którzy wprowadzili Polskę do NATO. Jarosław Skonieczka, o którym mowa, był szefem wydziału ds. partnerstwa z krajami trzecimi w NATO, do dziś pracuje w centrali NATO.

Są też takie przypadki, że rodziny dostają renty po polskich oficerach, ale ze względu na nieznajomość szczegółów służby, nie mogą wystąpić do MSWiA o zastosowanie wobec nich procedury wyjęcia spod działania ustawy. Co więcej, do tych szczegółów nie ma też dostępu ministerstwo.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (97)
Zobacz także