ŚwiatOdkryto źródło infekcji bakterią EHEC?

Odkryto źródło infekcji bakterią EHEC?

Odkryto źródło infekcji bakterią EHEC?
Źródło zdjęć: © newspix.pl
06.06.2011 07:43, aktualizacja: 06.06.2011 10:19

To kiełki fasoli i innych roślin z gospodarstwa ekologicznego w Dolnej Saksonii w Niemczech mogą być źródłem infekcji wywołanej śmiercionośną dla człowieka bakterią EHEC - poinformowały niemieckie władze. Te produkty trafiły do restauracji i lokali w Niemczech, gdzie stołowali się turyści z Europy - w tym także z Polski. Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła w Europie do 22.

Informację o tym, że źródłem zarazy szerzącej się od kilku tygodni w Niemczech i siejącej grozę w całej Europie, są kiełki soi i fasoli złotej ujawnili wczoraj przedstawiciele władz landu Dolna Saksonia.

– Zidentyfikowaliśmy produkt, który był dostarczony do wszystkich dużych ognisk chorób spowodowanych przez bakterię EHEC – powiedział Gert Hahne, rzecznik ministerstwa ochrony konsumentów rządu Dolnej Saksonii.

Inspektorzy szukający źródeł zarazy prześledzili drogę i pochodzenie wszystkich składników potraw serwowanych w restauracjach, w których stołowały się osoby, które zostały zarażone EHEC. – Poza kiełkami fasoli, które mogą być źródłem zarażenia się bakterią EHEC, podejrzane są także kiełki innych roślin z ekologicznego gospodarstwa w rejonie Uelzen w Dolnej Saksonii - poinformował minister rolnictwa tego niemieckiego landu Gert Lindemann.

Farmę zamknięto już wczoraj. Firma ta najprawdopodobniej dostarczała kiełki także do restauracji w Lubeck, w której posiłki jadło m.in. 19 osób, u których potem wystąpiły objawy zarażenia bakterią EHEC. Jedna z tych osób, 48-letnia kobieta, zmarła. Reporterzy Faktu odwiedzili ten lokal.

Lubeka to piękne 200-tysięczne miasto, oblegane przez turystów. Miasto leży na dawnej granicy NRD z RFN, można stąd dopłynąć promem do Finlandii, na Łotwę i do Szwecji. Autostradami można szybko przyjechać do Danii, Polski, Holandii. Jednym z miejsc, do którego wita każdego dnia mnóstwo gości, jest restauracja Kartoffelkeller, położona w budynku z czerwonej cegły.

Lokal słynie z tradycyjnej niemieckiej kuchni. Można tu zamówić nie tylko sałatki ziemniaczane (nazwa lokalu to po polsku „Kartoflana piwnica”), ale także warzywne zupy, steki, grillowane i duszone mięsa w sosach. Do każdej z potraw serwowane są także wyśmienite warzywne sałatki.

A raczej były, bo kiedy wybuchła panika, te przygotowywane ze świeżych warzyw zostały zastąpione przez sałatki z czerwonej kapusty, kiszonych i gotowanych warzyw. Próżno szukać ogórków czy pomidorów. Zresztą sałatki ze świeżych warzyw poznikały nie tylko z tej restauracji, ale nawet z fast foodów i przydrożnych budek z hamburgerami.

Choć w niedzielny poranek ruch na starówce jest dość spory, to klientów w restauracji nie ma wielu. Kelnerzy z uśmiechem przynoszą potrawy, ale więcej ludzi wybiera – być może ze względu na upał – kawiarnie. – Ja tam, od kiedy mówią o tej bakterii, jadam wyłącznie w domu – mówi starszy mężczyzna, czytający gazetę na ławce pod pobliskim kościołem.

Jednak nie wszyscy aż tak się przestraszyli. – O tym, że Instytut Kocha w Berlinie powiązał zatrucia kilkunastu osób z wizytą w Kartoffelkeller, wiedziałam kilka dni temu – mówi Monika Glowinski (49 l.), którą spotkaliśmy koło restauracji. – Uważam, że to bardzo dobry lokal. Sama jadłam tu kilka dni temu mięso i gotowane warzywa, nie jadłam nic surowego. Myślę, że restauracja nie ponosi winy.

Po doniesieniach o zatruciu w Kartoffelkeller lokal skontrolowali inspektorzy. Wzięli pod lupę wszystko, ale wówczas już bakterii nie znaleziono. Przedstawiciele właściciela przekonywali, że może zawinili dostawcy warzyw. – Jesteśmy ostatnim ogniwem, serwujemy warzywa, które nam są dostarczane – mówią pracownicy lokalu.

Pod lupę trafili więc dostawcy warzyw. I to właśnie ten trop pomógł wyjaśnić przyczyny zatruć i wskazać na kiełki jako źródło.

Liczba chorych sięga ok. 2 tys., z czego najwięcej mieszka w Niemczech. Do tej pory zmarły 22 osoby. Chorzy są także w innych krajach Europy, z czego trzy osoby w Polsce. Niemal wszyscy byli w Niemczech.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Dramat w warszawskim parku. Śmierć za dwa złote

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (161)
Zobacz także