Trwa ładowanie...
27-11-2013 10:14

Krzysztof Skiba: nawet świr ma prawo walczyć o wolność i niepodległość

- Ludziom się wydaje, że ktoś, kto dzisiaj jest showmanem, odgrywa rolę medialnego pajaca, nie mógł w czasach PRL-u walczyć z komuną, nie mógł walczyć o wolność i niepodległość. Oświadczam, że nawet świr ma prawo walczyć o wolność i niepodległość - powiedział Krzysztof Skiba, który zostanie dziś kawalerem Krzyża Wolności i Solidarności.

Krzysztof Skiba: nawet świr ma prawo walczyć o wolność i niepodległośćŹródło: AKPA, fot: Baranowski Michał
dd19h8e
dd19h8e

Skiba tłumaczy, że walczył zarówno śmiechem i mózgiem jak i pięścią i kamieniem. - Całe nasze pokolenie miało wtedy 17, 18, 19 lat. Generał Jaruzelski wyciągnął ciężki sprzęt, wyprowadził ciężki sprzęt do odśnieżania, czyli czołgi na ulicach i wtedy wszyscy byliśmy w wieku poborowym i mieliśmy bardzo radykalne poglądy. Ja widziałem jak czołgi rozwalają bramę Stoczni Gdańskiej, widziałem jak żołnierze i ZOMO pacyfikują strajkujących robotników i tak narodziły się nasze radykalne poglądy. Razem z kolegami najpierw byliśmy taką grupą kolporterską Solidarności. Rzucaliśmy ulotki nawet prawicowego Ruchu Młodej Polski, ale zobaczyliśmy, że ta rewolucja, że naród nie powstaje, że generał Jaruzelski dalej rządzi. Później zaczęliśmy czytać te ulotki, które rzucamy i tam się okazało, że Solidarność ciągle wzywa do porozumienia z generałami i to nam się już nie podobało. Dlatego w 83 roku założyliśmy konspiracyjną, podziemną, nielegalną organizację Ruch Społeczeństwa Alternatywnego, w skrócie RSA. Było to pierwsze
ugrupowanie anarchistyczne, które pojawiło się po II wojnie światowej w Polsce. No cóż, rzucaliśmy kamieniami, ganialiśmy się z ZOMO, niektórzy z naszych kolegów określali ten czas epoką kamienia rzucanego - wspomina Skiba.

- Walczyliśmy o zniesienie służby wojskowej, walczyliśmy o zlikwidowanie elektrowni atomowej w Żarnowcu. Rzucając tymi kamieniami, doszliśmy po jakimś czasie do wniosku, każdy młody człowiek ma taki etap w swoim życiu, że to nie rozwiąże żadnych problemów społecznych, że jednak nie mamy szans w konfrontacji z ZOMO i z uzbrojonym wojskiem. "Ulotki kontra czołgi" - to nie brzmi dobrze, w związku z tym... Ja zresztą w między czasie wpadłem, byłem aresztowany. Siedziałem w więzieniu, więc jako działacz konspiracyjny byłem spalony i tak w 1986 roku przystąpiłem do pacyfistycznego ruchu "Wolność i Pokój", który walczył o zmianę przysięgi wojskowej, bo wówczas przysięgało się na wierność Związkowi Radzieckiemu, będąc żołnierzem Ludowego Wojska Polskiego. Był przymus służby wojskowej. Myśmy walczyli o wprowadzenie tzw. statusu zastępczej służby wojskowej, że jeżeli jesteś pacyfistą, anarchistą, to masz prawo do odpracowania tego wojska w szpitalu czy w zieleni miejskiej. Ten ruch może niepoważny, może mały, ale
odnosił sukcesy - elektrowni atomowej w Żarnowcu nie ma - mówi Skiba.

Dalej Skiba opisuje: "WiP to był taki dziwny ruch, gdzie byli naprawdę bardzo dziwni ludzie, bo łączyła nas idea walki z komuną, natomiast tam byli i konserwatyści, i narodowcy, i anarchiści, i pacyfiści, więc to jest rzeczywiście egzotyczna dosyć koalicja, ale w tamtych czasach, latach 80., gdzie liczyli się wszyscy, którzy byli przeciwko komunie, bez względu na swoje poglądy, było to możliwe".

- Medal Wolności i Solidarności, to jest medal taki ponad podziałami. To przecież dostają ludzie z różnych ugrupowań. Bardzo dobrze, że Instytut Pamięci Narodowej i prezydent Komorowski nagradzają różne postawy z tamtego okresu. Opozycja w latach 80. też nie była monolitem. Było przecież Niezależne Zrzeszenie Studentów, Federacja Młodzieży Walczącej, nie tylko Solidarność, także Solidarność Walcząca, więc tych ugrupowań było bardzo dużo i najpierw dostali ci z Solidarności, później ci z NZS-u, a teraz widocznie już dają medale tym od nas, z RSA, czyli anarchistom - ocenia Krzysztof Skiba.

Źródło:** RMF FM**

dd19h8e
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dd19h8e
Więcej tematów