Kontrowersyjna tęcza na pl. Zbawiciela znów zapłonęła. Podpalacz zatrzymany
Ubiegłej nocy znów ktoś próbował podpalić tęczę na pl. Zbawiciela w Warszawie. Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę, około godziny 1:30. Patrolujący okolicę strażnicy miejscy zorientowali się, że z dolnej części artystycznej konstrukcji wydobywa się dym. Zauważyli także kręcącego się obok młodego mężczyznę. Został on szybko zatrzymany przez policję. Tęcza ucierpiała jedynie minimalnie.
- Policjanci z pomocą strażników miejskich szybko ugasili płonące elementy, zapobiegając w ten sposób rozprzestrzenieniu się pożaru - informuje WP.PL st. asp. Mariusz Mrozek ze stołecznej policji.
Podpalaczem okazał się 25-letni Kamil S. W momencie podpalania tęczy był pijany - miał we krwi 1,5 promila alkoholu. Od razu został przewieziony na izbę wytrzeźwień. Gdy alkohol wyparuje z jego organizmu, odpowie za swoje zachowanie przed sądem.
Jak poinformował WP.PL st. asp. Mrozek, zatrzymany prawdopodobnie usłyszy zarzuty zniszczenia mienia w związku z czynem o charakterze chuligańskim.
Przy okazji podpalenia wyszło na jaw, że nie zadziałały zainstalowane na tęczy zraszacze, które mają chronić tęczę przed podpaleniem.
Tęcza pojawiła się na pl. Zbawiciela w czerwcu 2012 r. Wcześniej, podczas polskiej prezydencji, zdobiła plac przed Parlamentem Europejskim. Według autorki jej symbolika była pozytywnym wezwaniem do tolerancji, poszanowania godności ludzkiej i prawa do posiadania własnych przekonań i poglądów.
Barwna instalacja ze sztucznych kwiatów w kolorach tęczy została spalona już kilkakrotnie. Najgłośniejszym echem odbiło się podpalenie 11 listopada zeszłego roku przez osoby biorące udział w zorganizowanym przez środowiska narodowe Marszu Niepodległości. Straty Zarząd Oczyszczania Miasta oszacował wtedy na 70 tys. zł.
Odnowiona "Tęcza" stanęła ponownie na pl. Zbawiciela 1 maja tego roku - w 10. rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Właściciel instalacji, Instytut Adama Mickiewicza, ma podpisaną umowę z miastem na eksponowanie "Tęczy" na pl. Zbawiciela do końca 2015 r. Ostatni raz instalacja została podpalona na początku sierpnia przez dwóch nietrzeźwych mężczyzn. Ogień zauważył strażnik miejski na kamerze monitoringu miejskiego. Na miejsce wezwano straż pożarną, która ugasiła pożar. Spłonęło kilka metrów instalacji. Według świadków strażnicy, którzy byli w pobliżu, nie zareagowali.