PolitykaKłótnia prowadzącego audycję z Mariuszem Błaszczakiem. Minister nie chciał mówić o sprawie Stachowiaka

Kłótnia prowadzącego audycję z Mariuszem Błaszczakiem. Minister nie chciał mówić o sprawie Stachowiaka

Kłótnia prowadzącego audycję z Mariuszem Błaszczakiem. Minister nie chciał mówić o sprawie Stachowiaka
Źródło zdjęć: © WP.PL
Radosław Rosiejka
13.06.2017 08:54, aktualizacja: 13.06.2017 09:51

Panie redaktorze, ile mamy jeszcze czasu na antenie? Zdążymy porozmawiać o ważnych sprawach? To czy jestem grzeczny ocenią słuchacze, ale nie spodziewam się wiele po słuchaczach Radia ZET – w taki sposób odpowiadał na pytania szef MSWiA Mariusz Błaszczak.

Rozmowa Konrada Piaseckiego z Mariuszem Błaszczakiem rozpoczęła się od pytań o ostatnią miesięcznice smoleńską i działania policji. Początkowo nic nie zapowiadało kłótni na antenie radia, ale z każdą chwilą było coraz goręcej.

- Czułem smutek z powody działań grupy, która chce mi odebrać prawo do obchodów wspomnieniowych ofiar katastrofy w taki sposób, w jaki chce je obchodzić – mówił szef MSWiA. W ocenie Mariusza Błaszczaka kontrmanifestanci siadający na ulicy zakłócali akt o charakterze religijnym, ponieważ uczestnicy marszu odmawiali różaniec.

Szef MSWiA pozytywnie ocenił pracę policji. Podkreślił że użyte środki były adekwatne do sytuacji na Krakowskim Przedmieściu. Funkcjonariusze, nie byli w pełnym rynsztunku i nie prowokowali, jak to się zdarzało za czasów rządów PO.

Mariusz Błaszczak odniósł się też do zatrzymania Władysława Frasyniuka. – On jest jak ten literat radziecki z czasów PRL z anegdoty o Antonim Słomińskim. Literat przyjeżdża do Warszawy i pyta Antoniego Słomińskiego, gdzie może się wysikać. A na to Słomiński odpowiada mu, że pan to może wszędzie. Władysław Frasyniuk zachowuje się, jak ten literat. Uważa, że może łamać prawo, bo był opozycjonistą, w Unii Demokratycznej, Unii Wolności, a teraz w KOD – stwierdził.

Minister podkreślił, że to sąd zadecyduje, czy Władysław Frasyniuk złamał prawo.

Kłótnia w studiu

Minister spraw wewnętrznych i administracji nie chciał odpowiadać na pytania związane ze sprawą Igora Stachowiaka. Powtarzał, że wyczerpujących informacji udzielił 3 tygodnie temu w Sejmie.

- Panie redaktorze, ile mamy jeszcze czasu na antenie? Zdążymy porozmawiać o ważnych sprawach? – zapytał nagle Mariusz Błaszczak. Szef MSWiA stwierdził, że odpowiedzi na pytania Konrada Piaseckiego potrwają zbyt długo i nie powie tego, co chciałby powiedzieć.

- To nie jest grzeczne, że nie odpowiada pan na pytania prowadzącego – zareagował Konrad Piasecki.

- To już ocenią słuchacze, ale wiele się nie spodziewam po ocenach słuchaczy Radia ZET. Zdaje sobie sprawę, że mają oni już wyrobiona opinię na mój temat – odparł Mariusz Błaszczak.

O czym chciał powiedzieć szef MSWiA?

Mariusz Błaszczak powiedział, że Polska nie przyjmie uchodźców, bo życie ludzkie jest bezcenne. I po raz kolejny zrównał uchodźców z ogarniętej wojną Syrii z terrorystami – Gdybyśmy zgodzili się na przyjęcie 12 tys. osób to po kilku latach mielibyśmy kilkadziesiąt tysięcy, następnie kilkaset i miliony muzułmanów. Te społeczności tworzą zamknięte enklawy, które są zapleczem terrorystycznym – mówił w Radiu ZET.

- Zachód Europy nie ma pomysłu jak rozwiązać ten problem. Ważni zachodni politycy chcą integrować muzułmańskich bojowników poprzez sport. – kontynuował Mariusz Błaszczak. – Karol Młot w VIII w. zatrzymał muzułmanów we Francji. Integracja przez sport nie będzie prowadziła do powodzenia –dodał na koniec.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (69)
Zobacz także