PolskaKatastrofa budowlana w kopalni "Szczygłowice"

Katastrofa budowlana w kopalni "Szczygłowice"

Katastrofa budowlana w kopalni "Szczygłowice"
Źródło zdjęć: © PAP
04.09.2008 15:27, aktualizacja: 04.09.2008 21:19

Ponad 400 górników pracujących na nocnej zmianie wycofano nad ranem z kopalni "Szczygłowice" w Knurowie w woj. śląskim, gdzie zawaliła się wieża szybu wentylacyjnego.

W wyniku katastrofy zniszczone zostały też kopalniana stacja wentylatorów i rozdzielnia prądu. Nikomu nic się nie stało.

Po katastrofie na powierzchnię ewakuowano nie tylko górników ze "Szczygłowic", ale też ponad 90 pracowników z połączonej z nią kopalni "Knurów". Ten drugi zakład korzystał z tego samego szybu wentylacyjnego. W wyniku katastrofy w obu zakładach radykalnie spadło wydobycie węgla.

Rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) Edyta Tomaszewska powiedziała, że w miejscu szybu powstało zapadlisko o promieniu 30 m. W pobliżu szybu, w zagrożonym rejonie, są też nastawnia kolejowa i lokalna linia kolejowa. Teren katastrofy został zabezpieczony przez kopalniane służby, policję i straż pożarną.

Jak podkreślają przedstawiciele WUG, w wyniku katastrofy doszło do zaburzenia przepływu powietrza w wyrobiskach, przekroczeniu uległy dopuszczalne stężenia gazów, dlatego z eksploatacji wyłączono część ścian wydobywczych.

Według rzecznika Kompanii Węglowej (KW), Zbigniewa Madeja, w "Szczygłowicach" działa jedna z trzech ścian, a w "Knurowie" - jedna działa, druga jest zamknięta. Po katastrofie wydobycie w obu kopalniach zredukowano o blisko połowę.

Obecnie trwają prace nad zmianą systemu przewietrzania wyrobisk, aby w przyszłości można było uruchomić zamknięte po katastrofie ściany wydobywcze. Ten szyb jest stracony, jego odbudowa nie jest możliwa. Na szczęście nie jest jedynym szybem wentylacyjnym - zaznaczył Madej. Natomiast według WUG, przekierowanie wentylacji na inne szyby wiąże się z koniecznością wybudowania w wyrobiskach kilkunastu tam.

Jak powiedział Madej, katastrofa skutkuje ograniczeniem dobowego wydobycia w obu kopalniach o 8 tys. ton, czyli o 40%-50%. Wydobycie w obu zakładach będzie niższe nawet przez półtora roku. Możliwe, że część załogi nie zostanie na ten czas przeniesiona do innych kopalń Kompanii.

Kierownictwo KW rozważa teraz, czy w związku z tym nie ograniczyć przyjęć nowych pracowników. W tym roku Kompania planowała zatrudnić 7,7 tys. osób. Połowę tej liczby już przyjęto do pracy.

Madej zaznaczył, że kierownictwo kopalni i Kompanii Węglowej doskonale wiedziało o uszkodzeniach konstrukcji szybu. Od pewnego czasu pod nadzorem naukowców z Politechniki Śląskiej prowadzono prace zabezpieczające. Niestety nie przyniosły one spodziewanego efektu - powiedział Madej.

Przyczyny katastrofy ustali inspektor nadzoru budowlanego, Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach oraz Urząd Górniczy do Badań Kontrolnych Urządzeń Energomechanicznych. Prezes WUG powoła specjalną komisję, która ma wyjaśnić wszelkie okoliczności wypadku.

Katastrofa budowlana w kopalni "Szczygłowice" to kolejny w tym roku wypadek, który wpłynie na obniżenie wydobycia węgla w Kompanii. Po ubiegłorocznym załamaniu wydobycia (w KW było ono mniejsze od ok. 4,5 mln ton) kopalnie zapowiadały, że w tym roku nie będzie kolejnego znaczącego zmniejszenia podaży. Teraz oceniają, że jest to coraz mniej realne.

Przypadki losowe w kopalniach sprawiają, że wykonanie rocznego planu wydobycia rzędu 46 mln ton węgla staje się coraz trudniejsze. Dołożymy jednak starań, by zaspokoić popyt w maksymalnym zakresie - zapewnił rzecznik Kompanii.

Gdyby wprowadzone po katastrofie w "Szczygłowicach" ograniczenia zostały utrzymane do końca roku, ubytek w wydobyciu może sięgnąć w tym okresie - według ostrożnych szacunków - ponad 0,6 mln ton węgla.

Również niedawna awaria lin wyciągowych w kopalni "Bielszowice" w Rudzie Śląskiej będzie oznaczać mniejsze o ok. 0,6 mln ton wydobycie w tej kopalni. Natomiast pożar w początkach roku w kopalni "Piekary" i zagrożenie metanowe w kopalni "Sośnica" to w sumie ubytek ponad 0,5 mln ton.

Ogółem w ciągu siedmiu miesięcy 2008 r. KW wydobyła 1,8 mln ton mniej węgla niż przed rokiem, ale sprzedała 0,7 mln ton więcej. Dzieje się tak, bo popyt jest tak duży, że sprzedają się nawet trudno zbywalne wcześniej gatunki węgla. Zwiększony popyt i związane z nim obniżenie zapasów eksperci tłumaczą m.in. obawą odbiorców, że im bliżej sezonu grzewczego, tym trudniej będzie kupić węgiel.

Kompania nie widzi jednak zagrożenia dla realizacji już zawartych kontraktów z energetyką; problemy mogłyby się pojawić, gdyby elektrownie potrzebowały większych ilości węgla niż zamówiły.

Kompania zakłada, że dzięki prowadzonym inwestycjom, jej roczne zdolności wydobywcze w najbliższych trzech latach wzrosną o ok. 3 mln ton. Firma szacuje, że takie zwiększenie mocy wystarczy, by zaspokoić potrzeby krajowego rynku. Realizowane i planowane roboty pozwolą na zwiększenie wydobycia w 2011 r. do ok. 49 mln ton, wobec ponad 46 mln ton w zeszłym roku.

Kompania Węglowa to największa górnicza firma w Europie. Zatrudnia ponad 64,6 tys. osób w 16 kopalniach. W ciągu siedmiu miesięcy roku firma zarobiła na sprzedaży węgla 435,2 mln zł (16,42 zł na każdej tonie), a jej zysk netto wyniósł 20,8 mln zł. Roczne przychody spółki to ok. 10 mld zł.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także