Trwa ładowanie...
22-09-2010 18:10

Kaczyński: Tusk podpalił dom, odpowiada za to

Prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany w radiowej Trójce o to, jaką odpowiedzialność polityczną za katastrofę smoleńską ponosi premier Donald Tusk, powiedział: - W tej chwili żadnej, ale poczekamy, zobaczymy.

Kaczyński: Tusk podpalił dom, odpowiada za toŹródło: PAP
dpuedas
dpuedas

"No chyba, że to był zamach"

- Donald Tusk rozpoczął wojnę z prezydentem, obniżył jego prestiż, a co za tym idzie obniżył jego bezpieczeństwo. Zachęcał wszystkich, którzy by chcieli atakować. Obniżył zdecydowanie czujność służb i tych wewnętrznych, i tych zewnętrznych, które chronią prezydenta - mówił Jarosław Kaczyński.

Kaczyński uważa, że to Donald Tusk "nie podjął decyzji, nie wymusił decyzji na ministrze obrony, żeby zakupić albo zleasingować nowe samoloty". - To samo przez się, można powiedzieć, na pewno by zmieniło sytuację - powiedział prezes PiS, dodając: - No chyba, że to był zamach.

Jak mówił Kaczyński, Donald Tusk "podjął grę z Putinem po to, aby obniżyć rangę wizyty prezydenta, więc także obniżyć jej bezpieczeństwo". - Rosjanie stwierdzili, że to wizyta właściwie prywatna - uważa Kaczyński. To była - zdaniem Kaczyńskiego - przyczyna rozdzielenia wizyt premiera i prezydenta.

Według prezesa PiS, gdyby 10 kwietnia, na uroczystości do Katynia poleciało kilka samolotów w polskiej delegacji, w tym jeden z prezydentem i premierem, to "prawdopodobieństwo, że okoliczności katastrofy powtórzyłyby się byłoby zerowe"

dpuedas

- Tusk bawił się zapałkami w domu i podpalił dom, a ponieważ nie jest dzieckiem, więc ponosi odpowiedzialność - podsumował Jarosław Kaczyński.

- Prawda o katastrofie musi kogoś obciążyć, albo władze Rosji i Polski albo jedną ze stron - powiedział Kaczyński. Jarosław Kaczyński podkreślił, że nie mówi o obciążeniu w znaczeniu karnym, lecz moralnym. Jak dodał prezes PiS, w sferze z moralnej i politycznej najcięższą karą jest odejście z polityki.

"Piloci wprowadzeni w błąd"

Szef PiS twierdzi, że według jego wiedzy opartej na odczytanych częściowo stenogramach z czarnych skrzynek piloci rządowego Tu-154 zostali wprowadzeni w błąd. Byli przekonani, że w momencie, który okazał się krytyczny znajdowali się nad pasem.

Według Jarosława Kaczyńskiego należy się zastanowić dlaczego zostali wprowadzeni w błąd. - Czy to było zepsucie się czegoś w samolocie, czy zepsucie się czegoś na lotnisku, czy brak kwalifikacji osób na lotnisku, czy brak kwalifikacji ze strony pilotów - chociaż akurat na to nic nie wskazywało, czy było to działanie o charakterze zamierzonym - zastanawia się prezes PiS.

"Brat nie mógł naciskać na pilotów, nie znał się na tym"

Jarosław Kaczyński całkowicie wykluczył, że jego brat mógłby naciskać na pilotów rządowego Tu-154.

Podkreśla, że bardzo dobrze go znał i wie, że nie wydałby pilotom polecenia lądowania, szczególnie w sytuacji, która wiązałaby się z niebezpieczeństwem. - Był całkowicie zdany na opinię pilotów, nie znał się na tym - mówił prezes PiS.

dpuedas
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dpuedas
Więcej tematów