ŚwiatDonald Tusk zajął twarde stanowisko ws. Katalonii. "Nie ma przestrzeni na mediację"

Donald Tusk zajął twarde stanowisko ws. Katalonii. "Nie ma przestrzeni na mediację"

Donald Tusk zajął twarde stanowisko ws. Katalonii. "Nie ma przestrzeni na mediację"
Źródło zdjęć: © PAP/EPA
Katarzyna Bogdańska
20.10.2017 06:11

- Sytuacja w Katalonii jest niepokojąca - powiedział w czwartek Donald Tusk po zakończeniu pierwszego dnia szczytu UE w Brukseli. Zdaniem przewodniczącego Rady Europejskiej nie ma jednak obecnie przestrzeni na mediację czy międzynarodową inicjatywę.

- Nie oczekuję szerokiej dyskusji czy debaty na ten temat. Sprawa ta nie znajduje się w naszym porządku dziennym. Wszyscy mamy w związku z tym własne emocje, opinie, zdania. Ale patrząc na kwestię z formalnego punktu widzenia, nie ma tu miejsca na interwencję Unii Europejskiej - dodał Tusk na konferencji po pierwszym dniu szczytu UE w Brukseli.

Władze Katalonii, która 1 października przeprowadziła referendum nieuznawane przez rząd Hiszpanii, kilkakrotnie zwracały się do instytucji europejskich o podjęcie w ich imieniu mediacji z Madrytem. Za każdym razem jednak otrzymywały odpowiedź, że sytuacja w tym regionie jest wewnętrzną sprawą państwa hiszpańskiego i podlega regulacjom hiszpańskiej konstytucji.

Zobacz także: Katalończycy chcą niepodległości. Kilkuset rannych w starciach z policją

Zdecydowane poparcie dla stanowiska premiera Hiszpanii Mariana Rajoya w kwestii Katalonii wyrazili przed szczytem Angela Merkel i Emmanuel Macron. Niemiecka kanclerz spotkała się w Brukseli z Rajoyem tuż przed rozpoczęciem spotkania, a prezydent Francji miał rozmawiać z nim w czwartek wieczorem.

Wypowiadając się dla prasy przed spotkaniem szefów państw unijnych, francuski prezydent zapowiedział, że "przekaz", jaki unijni przywódcy "wyślą do Madrytu", to wyraz "jedności z Hiszpanią".

Przeczytaj:

Nie wszyscy tak zdecydowani

Nie wszyscy uczestnicy szczytu byli jednak tak zdecydowani w tej kwestii. Premierzy Belgii i Luksemburga Charles Michel i Xavier Bettel ograniczyli się do zaapelowania o podtrzymanie dialogu między władzami Hiszpanii i Katalonii.

W czwartek rano władze w Madrycie poinformowały, że Rajoy zwołał na sobotę nadzwyczajne posiedzenie Rady Ministrów, by zdecydować, jakie środki powinny zostać przyjęte w celu zawieszenia politycznej autonomii Katalonii.

Wcześniej szef rządu Katalonii Carles Puigdemont zagroził, że zorganizuje głosowanie w regionalnym parlamencie nad deklaracją niepodległości, jeśli rząd centralny "będzie wciąż uniemożliwiał dialog i kontynuował represje".

Deklaracja niepodległości

10 października Puigdemont ogłosił w katalońskim parlamencie, że przyjmuje mandat obywateli do ogłoszenia niepodległości, ale jednocześnie wezwał katalońskich deputowanych do odroczenia o kilka tygodni secesji Katalonii, aby umożliwić negocjacje z rządem w Madrycie. Następnie Puigdemont podpisał deklarację niepodległości wzywającą inne państwa do uznania "republiki Katalonii".

Madryt w tej sytuacji zażądał od władz w Barcelonie jasnej deklaracji, czy Katalonia proklamowała niepodległość. W poniedziałek Puigdemont w liście do Rajoya nie wyjaśnił jednak, czy to zrobił. Drugi termin minął w czwartek.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (143)
Zobacz także