Brazylijska policja rozbiła szajkę księży. Na czele stał biskup katolicki
Duchowni okradali konta kościołów. Policjanci aresztowali siedmiu przestępców w sutannach. Zapowiadają dalsze zatrzymania.
Biskup Formosy Jose Ronaldo Ribeiro i sześciu innych księży katolickich oskarżanych jest o kradzież pieniędzy należących do parafii w trzech miastach wokół Brasilii, stolicy kraju. Według prokuratury kościół katolicki co roku tracił w ten sposób setki tysięcy dolarów.
Śledztwo rozpoczęto trzy lata temu, rok po tym, jak Jose Ronaldo Ribeiro zasiadł na tronie biskupa Formosy. Wierni szybko zorientowali się, że na rachunkach kościołów parafialnych brakuje pieniędzy ze zbiórek na tacę, datków oraz opłat za śluby i chrzty.
Podczas śledztwa policjanci przeszukali wiele kościołów, rezydencji duchownych i klasztorów. W wyniku rewizji w mieszkaniu wikariusza generalnego diecezji Formosy, czyli zastępcy biskupa Ribeiro, funkcjonariusze odkryli szafę z podwójnym dnem. Za nim schowany był garnek wypełniony gotówką. Duchowny utrzymuje, że pieniądze nie należały do niego. W tym samym mieszkaniu znaleziono plastykowy worek z banknotami i monetami. Duchowny nazwał to "kolekcją". Brazylijska prokuratura zapowiada kolejne zatrzymania.
Zobacz także: Impreza w pociągu "Gazety Polskiej"
W regionie objętym śledztwem działa 20 parafii. Wierni co roku darują im równowartość kilkunastu milionów euro, z czego ok. 10 proc trafia do diecezji. Według prokuratury oszuści zagarniać mogli nawet ok. 1 mln. dolarów rocznie, a skradzione pieniądze inwestowali w farmy bydła i posiadłości.
Biskup Ribeiro, który według śledczych, stał na czele szajki, nadal zaprzecza oskarżeniom. Twierdzi, że wszystkie pieniądze wpłacane przez parafian służyły utrzymaniu kościołów i wykorzystywane były do remontowania zabudowań kościelnych.