Będą zmiany w obradach Sejmu. Nawet posłowie PiS mają wątpliwości

Wszystko wskazuje na to, że w 2018 roku posłowie będą mieli najmniej pracy od lat. Kontrolowane przez PiS prezydium Sejmu ustaliło, że od stycznia do lipca odbędzie się zaledwie 11 posiedzeń - informuje "Rzeczpospolita".

W tym roku od stycznia do lipca odbyło się 13 posiedzeń Sejmu. W 2016 roku w analogicznym okresie posłowie pracowali w Sejmie 16 razy, w 2015 roku - 14 razy. W 2014 roku byli na Wiejskiej 15 razy.

Gazeta pisze, że marszałek Marek Kuchciński zamierza teraz wprowadzić "trójpolówkę". Prace będą wyglądały tak, że przez jeden tydzień odbywać się będą obrady plenarne, drugi będzie przeznaczony na komisje, a trzeci na pracę w terenie.

Jak informuje "Rzeczpospolita", celem marszałka jest zapełnienie ław sejmowych. - Argumentował, że obecny system powoduje absencję zarówno na komisjach, jak i w sali plenarnej - tłumaczyła Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej.

Nie wszystkim podoba się ta zmiana. Stanisław Pięta uważa np., że będzie to ze szkodą dla pracy w okręgu. - Ucierpi kontakt z wyborcami - mówi poseł PiS.