Trwa ładowanie...
d42kuxn
07-08-2014 11:45

Awantura w studio TV. Polityk oblany wodą: to męska dziwka!

Rafalala, znana warszawska transseksualistka, oblała wodą Artura Zawisza z Ruchu Narodowego. Puściły jej nerwy po tym, jak polityk nazwał ją "tym czymś". Wściekły Zawisza krzyczał w studio: "mamy do czynienia z męską dziwką". Cała scena rozegrała się w studiu telewizyjnym Polsatu.

d42kuxn
d42kuxn

- Przychodzę tu jako przedstawiciel normalnego świata i jestem zażenowany, że siedzę w jednym studiu z tym "czymś" - powiedział Artur Zawisza na antenie Polsat News. W reakcji na te słowa transseksualistka Rafalala oblała Zawiszę wodą i zdemolowała stolik, który oddzielał rozmówców. - Nie będę nazywana "tym czymś" - protestowała.

- Pan jest głupim człowiekiem, który kłamie na wizji - odpowiadała transseksualistka. - Pani robi burdel ze studia telewizyjnego - powiedział Zawisza do prowadzącej program Agnieszki Gozdyry.

Potem zaczęły padać jeszcze gorsze obelgi. - Mamy do czynienia z męską dziwką, która za 200 zł za godzinę świadczy usługi seksualne - wykrzykiwał Artur Zawisza i wściekły opuścił studio. Zapowiedział, że będzie żądał przeprosin od stacji telewizyjnej i odszkodowania. - Proszę mnie pozwać - odkrzykiwała Rafalala. - Zostałam zaatakowana i obrażona. Jaka jest kara za oblanie wodą, a jaka za to, że on odbiera mi całe moje człowieczeństwo? - mówiła potem.

Po tym incydencie Gozdyra napisała na Twitterze: "Goście programu przyjmując zaproszenie doskonale wiedzą, kto będzie ich partnerem w dyskusji. Pan Zawisza także o tym wiedział. Druga rzecz - jakakolwiek przemoc jest niewłaściwa, słowna czy fizyczna. Kropka".

d42kuxn

O Rafalali zrobiło się głośno w poniedziałek, po tym jak pobiła obrażającego ją mężczyznę, a dokumentujące tę scenę nagranie umieściła w internecie. Krzysztof M., który nie chciał transseksualistce wynająć mieszkania i powiedział o niej "to coś" kilkukrotnie oberwał w twarz. O tym incydencie Rafalala i Zawisza mieli rozmawiać w studiu Polsatu.

Tak szczegóły zajścia Rafalala opisała na swoim blogu: "Jakiś tydzień temu postanowiłam wynająć apartament u Pana Krzysztofa M., umówiłam się telefonicznie, miałam podjechać dać pieniądze, a on mi klucz. Podjechałam tam z moją siostrzenicą Nikolą, zadzwoniłam, że jestem na dole. Wyszedł Pan Krzysztof, który na moje 'dzień dobry' odpowiedział: 'nie, nie', po czym odwrócił się i podszedł do furtki na osiedle. Zagrodziłam mu drogę i zapytałam, o co chodzi? 'Pani jest Panem, Panią. Ja nie wynajmę'. Kiedy stałam jak wryta, podszedł do ochroniarza, który ma budkę obok furtki, i powiedział: 'Proszę mi pomóc, to COŚ nie daje mi wejść'".

To, co stało się później, zostało uwiecznione na nagraniu. Film błyskawicznie obiegł internet, pojawiając się nawet na zagranicznych portalach.

d42kuxn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d42kuxn
Więcej tematów