PolskaApelacja od wyroku dla Dariusza P. Został skazany za zabicie rodziny

Apelacja od wyroku dla Dariusza P. Został skazany za zabicie rodziny

Apelacja od wyroku dla Dariusza P. Został skazany za zabicie rodziny
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Andrzej Grygiel
Radosław Rosiejka
18.04.2017 12:36, aktualizacja: 18.04.2017 13:04

Obrońca mężczyzny zaskarżył orzeczenie sądu w Gliwicach. - Kwestionuję ten wyrok w całości – powiedział adwokat skazanego na dożywocie Dariusza P. Skazany podpalił dom w Jastrzębiu-Zdroju i zabił w ten sposób żonę i czworo dzieci.

Sąd nie miał żadnych wątpliwości, że to Dariusz P. jest sprawcą zbrodni. W ustnym uzasadnieniu orzeczenia sędzia Grażyna Suchecka podkreśliła, że mężczyzna zaplanował i precyzyjnie zrealizował swój plan. Według prokuratury i sądu, podłożył ogień w kilku miejscach. Żeby zasugerować przypadkowy pożar przeciął kabel zasilający, a obok przewodu ułożył truchło myszy.

Adwokat oskarżonego Eugeniusz Krajcer wnosił o uniewinnienie oskarżonego. Apelację zapowiadał tuż po ogłoszeniu wyroku. Jego zdaniem zebrane poszlaki wcale nie dowodzą winy jego klienta. W trakcie procesu obrona kwestionowała m.in. ustalenia biegłych, według których w domu P. doszło do podpalenia i analizy logowania telefonu komórkowego oskarżonego, a także sam motyw zbrodni.

Sąd nie miał wątpliwości

Do pożaru domu jednorodzinnego doszło w maju 2013 r., a pod koniec marca 2014 r. został zatrzymany Dariusz P. Gliwicka prokuratura zarzuciła mu zabójstwo pięciu osób, a także usiłowanie zabójstwa najstarszego syna, który ocalał z pożaru.

Oskarżony konsekwentnie nie przyznawał się do zabójstwa, choć potwierdził, że próbował skierować śledztwo na fałszywe tory. Twierdził, że w jego domu doszło do przypadkowego pożaru, a on sam w tym czasie był w innym miejscu, w oddalonym o ok. 10 km zakładzie w Pawłowicach, w którym montował meble.

Sąd nie miał wątpliwości co do winy mężczyzny i skazał go na dożywocie. Dariusz P. może ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie najwcześniej po 35 latach. Motywem zbrodni miało być zdobycie pieniędzy z ubezpieczenia, ponieważ mężczyzna miał liczne długi. Drugim motywem mogła być chęć uwolnienia się od rodziny. Sąd przypomniał, że mężczyzna kilka miesięcy po tragedii zaczął szukać kobiet i oferować im wspólne życie.

Adwokat przekonywał, że w sprawie powinien wypowiedzieć się inny biegły z zakresu pożarnictwa, a opinia dotycząca miejsc logowania telefonu jego klienta nie jest jednoznacznym dowodem. Apelował, by sąd wziął pod uwagę wszystkie wątpliwości i zgodnie z zasadą należy je rozstrzygnąć na korzyść oskarżonego. Dariusz P. przekonywał, że "nic nie jest takim, jakim się wydaje", a rodzina była dla niego najważniejsza.

Biegli o Dariuszu P.

Od wyroku odwołała się też prokuratura. Jednak nie dotyczy ono wymiaru kary, ale dwóch mniej istotnych kwestii. Pierwsza powód to niezasądzenie zadośćuczynienia na rzecz syna Dariusza P, a drugi to sprawa proceduralna.

Odwołania od wyroku rozpozna Sąd Apelacyjny w Katowicach.

Według biegłych Dariusz P. ma osobowość psychopatyczną. Rozpoznano u niego m.in. egocentryzm, brak wyrzutów sumienia, płytkość uczuć i wymuszony płacz, łatwość wysławiania się, powierzchowny urok. Znaleziono u niego też książkę "Psychiatria kliniczna i pielęgniarstwo psychiatryczne", która prawdopodobnie pomagała mu symulować chorobę i uniknąć kary w dwóch wcześniejszych sprawach karnych. W tych sprawach biegli uznali go za niepoczytalnego.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (12)
Zobacz także