Trwa ładowanie...
d3nplze
II wojna światowa
14-03-2017 12:37

98-letni ukraiński nazista odnaleziony w USA. Polska żąda ekstradycji

Od 1949 roku żyje spokojnym życiem na przedmieściach Minneapolis. Ma 98 lat, ukraińskie pochodzenie i mroczną przeszłość. Michael Karkoc, bo o nim mowa, odpowiada za zamordowanie ponad 40. polskich cywilów podczas II wojny światowej. Bez względu na wiek i stan zdrowia, Polska domaga się jego niezwłocznej ekstradycji. Sprawa wstrząsnęła Ameryką.

d3nplze
d3nplze

13 marca agencja Associated Press opublikowała depeszę, w której poinformowała, że polscy śledczy wpadli na trop ukraińskiego nazistowskiego zbrodniarza, który od 1949 r. po emigracji do USA żyje spokojnie w domu jednorodzinnym na przedmieściach Minneapolis. Michael Karkoc, znany lokalnej społeczności pracownik budowlany udzielający się w prawosławnej parafii, okazał się być zbrodniarzem wojennym, który służąc w Ukraińskim Legionie Samoobrony a następnie w jednostce Waffen SS „Galizien”, odpowiada za zamordowanie ponad 40. polskich cywilów. Jak w rozmowie z AP przekonuje prokurator Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Robert Janicki, po latach prowadzonego śledztwa i gromadzonych dowodów, „można ze 100 proc. pewnością” potwierdzić tożsamość oskarżonego oraz jego udział w licznych zbrodniach wojennych.

Zarzuty wobec Karkoca dotyczą przede wszystkim brutalnej pacyfikacji wsi Chłaniów oraz Kolonii Władysławin w 1944 r. oraz czynnego udziału w tłumieniu Powstania Warszawskiego. Jak twierdzi rzecznik prasowy IPN Andrzej Arseniuk: „Była Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Lublinie prowadziła śledztwo o sygnaturze Ds. 125/68, dotyczące dokonanej w dniu 23 lipca 1944 r. przez Ukraiński Legion Samoobrony akcji pacyfikacyjnej wsi Kolonia Władysławin, pow. Krasnystaw, i zamordowania 60 mieszkańców tej miejscowości. Ponadto prowadzono śledztwo dotyczące zamordowania przez oddział nacjonalistów ukraińskich, w lipcu 1944 r., 72 mieszkańców wsi Chłaniów. Postępowania wówczas zostały zawieszone”. Dzięki ustaleniu tożsamości i miejsca zamieszkania Karkoca, współodpowiedzialnego za wymordowanie ludności wspomnianych wsi w odwecie za śmierć niemieckiego oficera, będzie można wrócić do sprawy. Według relacji ocalałych świadków masowego mordu, Ukraińcy najpierw podpalili zabudowania, następnie strzelali do
każdego, kto chciał uciec. Jak twierdzi Stanisława Lipska, której udało się uratować ze wsi Chłaniów, „używano granatów oraz karabinów maszynowych”. Chodziło o zwiększenie skuteczności oraz upewnienie się, że nikomu nie udało się zbiec do lasu.

Wobec urodzonego w 1919 r. w Łusku jako Mychaił Karkoć mężczyzny, już w 2013 w Ameryce prowadzono postępowanie wyjaśniające jego rolę w armii niemieckiej podczas II wojny światowej. Ówcześnie, motywując decyzję złym stanem zdrowia podejrzanego, umorzono jednak śledztwo, którego dokumentacji nie przekazano Warszawie. Po zebraniu nowych dowodów z własnym aktem oskarżenia występuje polska prokuratura i Instytut Pamięci Narodowej. Rodzime instytucje domagają się niezwłocznej ekstradycji Karkoca motywując swoją decyzję faktem braku przedawnienia zbrodni wojennych. Jak ustalił historyk Marcin Majewski, Karkoc nie był tylko jednym z wielu żołnierzy wykonujących rozkazy, ale oficerem 31 batalionu Schutzmannschaft niemieckiej policji bezpieczeństwa (Sipo). Oprócz sprawczej roli w wymordowaniu ludności cywilnej Chłaniowa i Władysławina, we wrześniu 1944 r. pod dowództwem płk. Petra Diaczenki uczestniczył również w tłumieniu Powstania Warszawskiego. Jak twierdzi Majewski: „Kwaterował w tzw. niemieckiej dzielnicy
policyjnej i walczył prawdopodobnie przeciwko Zgrupowaniu Armii Krajowej ‚Kryski’”. Od marca 1945 r. oskarżony był również oficerem w 14 Dywizji Grenadierów Waffen SS „Galizien”.

Rodzina Michaela Karkoca oficjalnie zaprzecza wszelkim oskarżeniom o udział w mordowaniu ludności cywilnej podczas II wojny światowej. Jak twierdzi w rozmowie z Associated Press syn mężczyzny, Andriej, polska prokuratura „sfabrykowała dowody, a to co robi jest złe, małostkowe i nie do pomyślenia”. Rodzina zapowiada pozwanie polskiego rządu do trybunałów międzynarodowych za „ból, który jest im wyrządzany”, upiera się również, że mąż i ojciec nigdy nie służył na terenie Polski w omawianym okresie. Stanowisku rodziny przeczą jednak materiały, które sporządził sam oskarżony. Jak twierdzi Minneapolis Star Tribune, Michael Karkoc opublikował po ukraińsku w 1995 r. wojenne wspomnienia, w których przywołuje swoje działania wojenne pod wsią Chłaniów. Choć nie przyznaje się do wydania rozkazu pacyfikacji, wspomina że do takowej doszło w wyniku zemsty za śmierć niemieckiego oficera, Siegfrieda Assmussa.

Instytut Pamięci Narodowej zapowiada, że zrobi wszystko, aby Stany Zjednoczone dokonały ekstradycji oskarżonego, który musi być sprawiedliwie osądzony za swoje czyny. Sprawę opisały wszystkie największe amerykańskie media.

d3nplze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3nplze
Więcej tematów